Wkroczyliśmy w rok wyborczy. Przedsmak tego, co mogą przynieść kampanie wyborcze oraz ich rezultaty, przeżywamy od zeszłorocznych wyborów samorządowych. Rok 2015 nie zapowiada się więc jako czas łatwy i sprzyjający budowaniu. Emocje polityczne zostały bowiem rozhuśtane do takiego stopnia, że praktycznie nie ma miejsca na racjonalne dyskusje i decyzje. Oczekuje ich nie tylko środowisko techniczne, ale znaczna część społeczeństwa, szczególnie ta, która nie chodzi do urn.
Dla społeczności technicznej skupionej w stowarzyszeniach naukowo-technicznych rok 2015 ma szczególne znaczenie. Przypadają w nim ważne rocznice. Mija 180 lat od założenia przez generała Józefa Bema Polskiego Towarzystwa Politechnicznego w Paryżu (1835 r.). To wydarzenie uznajemy za początek organizowania się polskich inżynierów. Ale to nie jedyny tegoroczny jubileusz.
W 1905 r. został oddany do użytku Dom Technika w Warszawie. Od 110 lat stale służy stowarzyszeniom naukowo-technicznym. Tu odbywają się dyskusje, debaty, spotkania, konferencje i kongresy. Tu były i są wypracowywane stanowiska i opinie specjalistów. Niestety, zbyt rzadko w ostatnich czasach są one brane pod uwagę przez decydentów. A przecież coraz więcej ludzi oczekuje, że programy wyborcze będą uwzględniały realne możliwości budżetu i gospodarki, a nie roszczenia silnych grup zawodowych. Szkoda, że strajku uczonych nikt się nie obawia!
Kolejną rocznicą obchodzoną w naszym środowisku jest 70-lecie powstania Naczelnej Organizacji Technicznej (12 grudnia 1945 r.). Była to wówczas inicjatywa ocalałej z pożogi wojennej garstki inżynierów, reaktywujących przedwojenne i tworzących nowe stowarzyszenia naukowo-techniczne.
Jubileusz 60-lecia obchodzić będzie także Muzeum Techniki i Przemysłu NOT. Jego prowadzenie decyzją ówczesnych władz Polski zostało powierzone Naczelnej Organizacji Technicznej wraz z obietnicą środków niezbędnych do jego funkcjonowania i rozwoju. Chcemy wierzyć, iż potrzebę jego dalszego działania dostrzegają nie tylko środowiska techniczne, ale także resorty nauki, gospodarki i kultury oraz władze Warszawy.
Przywołane tu rocznice są okazją nie tylko do świętowania, ale też do przypomnienia z jednej strony roli, jaką inżynierowie odegrali w dziejach świata, Europy i Polski. Z drugiej zaś, do wypracowania i szybkiego urzeczywistnienia śmiałych planów oraz projektów na miarę Centralnego Okręgu Przemysłowego, zbudowanego w okresie dwudziestolecia międzywojennego.
Warto w dyskusjach wyborczych postawić pytanie, jaki ogólnopolski projekt mógłby dziś spowodować skok cywilizacyjny kraju? Czy mogłaby nim być np. „Kolej wielkich prędkości”? A jeśli nie ona, to jaki ambitny projekt techniczny, przekładający się na sukces gospodarczy, potrafimy zrealizować?
Pytań do startujących w wyborach jest znacznie więcej. Jak wyrób, będący rezultatem zaawansowanych technologii, może stać się hitem eksportowym Polski? Czy jest szansa na takie uproszczenie prawa, aby przygotowanie inwestycji nie trwało o wiele dłużej niż jej realizacja?
Tu po raz któryś przypomnę, że wspaniały gmach Warszawskiego Domu Technika (wzniesiony ze składek polskich inżynierów) został wybudowany w niecałe 3 lata. Konkurs na jego projekt ogłoszono w styczniu 1903 r., a oddano do użytku na przełomie listopada i grudnia 1905 r. Tej sztuki umieliby dokonać i dziś inżynierowie, gdyby ustawodawcy (których w tym roku wybieramy) „pisali” prawo służące społeczeństwu oraz gospodarce, a nie urzędnikom, i czasami umieli zgodnie zrobić coś dla kraju i jego obywateli. Pamiętajmy o tym, idąc do urn, do czego bardzo gorąco namawiam.
Niech pragmatyzm inżynierskiego myślenia i działania przyświeca nam wszystkim w roku jubileuszowym dla ruchu stowarzyszeniowego polskich techników w kraju i za granicą.
Ewa Mańkiewicz-Cudny