W najbliższych tygodniach GUS będzie nas zarzucał nowymi wskaźnikami dotyczącymi gospodarki w 2017 r., ale biorąc pod uwagę wyniki poprzedniego kwartału eksperci wszystko już praktycznie oszacowali. Zdecydowana większość wskaźników będzie mieć pozytywny wydźwięk. Gospodarka wzrosła, bezrobocie zmalało, a statystycznemu Polakowi żyje się coraz lepiej.
Wskaźnik wzrostu PKB wyniesie prawdopodobnie 4,2%, co będzie lepszym wynikiem od planowanego. Bezrobocie obniżyło się do ok. 6,5% (rok ubiegły 8,2%) i jest najniższe od 1989 r. Tak niskie, że ekonomiści głowią się, skąd brać ludzi do pracy. Liczą na Ukraińców, których już w niektórych sektorach (handel i budownictwo) bardzo widać.
Niedawno usłyszałem komunikat, że średnia płaca brutto w sektorze przedsiębiorstw przekroczyła 5 tys. zł. Jedno wynika trochę z drugiego, bo brak chętnych do pracy wymusza podwyżki płac u przedsiębiorców. Te kłopoty na rynku pracy przyspiesza przywrócony (niższy) wiek emerytalny, ale podobno wiele osób po uzyskaniu praw do obciążenia ZUS-u ponownie się zatrudnia. Stąd niespodziewany przyrost zatrudnienia w grudniu ub.r.
Wspomniany wcześniej wzrost PKB jest osiągany dzięki dynamicznemu wzrostowi eksportu (10%) oraz wzrostowi konsumpcji- efekt 500 plus.
Ekonomistów martwi jednak bardzo mały wzrost inwestycji. Na początku 2017 r. był on ujemny, a pod koniec zarysował się na poziomie ok. 3%, co daje najniższy wskaźnik przyrostu w stosunku do PKB od ponad 30 lat. Najgorzej jest z inwestycjami w sektorze przedsiębiorstw. Trudno znaleźć przyczynę tego trwajacego dłuższy czas zastoju – zwłaszcza w poprzednich miesiącach. Do inwestowania powinny zachęcać nisko oprocentowane kredyty (dba o to Rada Polityki Pieniężnej) oraz pojawiająca się inflacja. Co ciekawe; aż 92% zagranicznych – potencjalnych inwestorów ocenia Polskę jako dobre miejsce dla robienia biznesu.Tymczasem w minionym roku nie powstała w Polsce żadna montownia samochodów, a na świecie (w Polsce także) trwa niesamowity boom na nowe auta. Na dodatek właściciele fabryk w Tychach (FCA) oraz w Gliwicach (Opel) odkładają wciąż decyzje co do modeli produkowanych w Polsce, a tych dotychczas wytwarzanych też wyprodukowali mało.
Pozytywne jest to, że ruszyły inwestycje drogowe należące do grupy publicznych i to one powodują ten minimalny wzrost wskaźnika. Ministrowie zapowiadają szybki (przedwyborczy) wzrost inwestycji samorządowych w 2018 r. i oby ta wizja się ziściła. Mogą w tym jednak przeszkodzić trudności firm budowlanych, którym brakuje pracowników i pojawiły się ponownie kłopoty z płynnością finansową. A uchodzą one za motor napędowy całej gospodarki.
Tym motorem napędowym nie była w minionym roku polska wieś. Zazwyczaj polskie rolnictwo cierpiało z powodu suszy. W 2017 r. najwięcej kłopotów spowodowały jednak wiosenne przymrozki oraz duże opady. Wymarzły owoce (jabłka, wiśnie, czereśnie, śliwki), nadmiar wody najbardziej widać na urodzajnych polach z kukurydzą. Nie udało się jej zebrać (kombajny grzęzły) z 10% zasiewów. Te kukurydziane pola to istny raj dla dzików, które nakazano odstrzelać – wbrew woli ekologów. Właśnie dziki są roznosicielami zwalczanej z urzędu choroby – afrykańskiego pomoru świń (ASF). Przez nią upada w Polsce chów trzody chlewnej, a mięso i jego przetwory z Polski trudno wyeksportować.
Eksport trzyma się jednak dobrze. Specjalisci od liczenia pieniędzy nie bardzo jednak widzą środki w przyszłych budżetach na pokrycie wydatków ZUS-u i kto wie jakich jeszcze obiecanek, które pojawią się przed wyborami w latach 2018 i 2019 . Stąd ten strach przed dobrem.
Henryk Piekut