Przez swoją ponad 1000-letnią historię Polska i Polacy czuli się związani cywilizacyjnie z Europą Zachodnią. Po odzyskaniu w 1918 r. własnej państwowości nasza polityka i ambicje kulturowe zdecydowanie ciążyły ku Zachodowi. Było to zrozumiałe zarówno z powodu utraty dużej części przedrozbiorowych ziem wschodnich, jak i z faktu, że na Wschodzie powstało państwo ideologicznie obce – ZSRR, mające takie same wielkomocarstwowe ciągoty jak Rosja carska. Wprawdzie zawarte przez II RP sojusze wojskowe, które miały nas uchronić przed agresją Niemiec i Rosji (dawnych zaborców), nie sprawdziły się, to kulturowo i gospodarczo Polska w dwudziestoleciu międzywojennym związała się z Zachodem i dokonała ogromnego skoku cywilizacyjnego. Co nie oznacza, iż przez te 20 lat osiągnęła poziom gospodarczy krajów zachodnich.
Układy w Jałcie i Poczdamie – oddanie Polski pod wpływy radzieckie – były dla Polaków szokiem i na blisko pół wieku oddaliły nas od demokracji zachodnioeuropejskiej. Był to niezwykle trudny czas dla Polaków. Z przyczyn politycznych wielu rodaków, pomimo narażania życia i zdrowia w walce zbrojnej z Niemcami u boku aliantów, musiało pozostać na emigracji. Ci, co wybrali powrót do kraju lub tu w kraju walczyli z okupantem, stawiając mu czynny opór i narażając nie tylko siebie, ale i swoich bliskich, zostali po wojnie uznani za wrogów. Na pewien czas ruch wolnościowy i aspiracje prozachodnie zostały uśpione, co nie znaczy, że zapomniane.
Po zmianie ustrojowej w 1989 r., osiągniętej dzięki determinacji ponad 10-milionowej rzeszy członków „Solidarności”, wszystkie nasze marzenia o Polsce w rodzinie zachodnich państw Europy powróciły. Polska bezkrwawa rewolucja, która zapoczątkowała rozbicie obozu sowieckiego, przyniosła Polsce wielkie uznanie w Europie i świecie. Warto o tym pamiętać
w 30. rocznicę obrad Okrągłego Stołu, 20-lecie przystąpienia Polski do NATO i 15-lecie wejścia do Unii Europejskiej. Wydarzenia te zmieniły polską ekonomię i gospodarkę, stosunki społeczne, a nawet kulturę. Staliśmy się demokratycznym państwem prawa. Te ważne wydarzenia po 4 czerwca 1989 r. ponownie włączyły nasz kraj w krąg Zachodniej Europy i jej wartości.
Już w marcu 1990 r. ówczesny minister spraw zagranicznych Krzysztof Skubiszewski stwierdził, iż Układ Warszawski (do którego wówczas Polska jeszcze należała) przestanie istnieć wraz z wypracowaniem nowego systemu bezpieczeństwa dla Polski, uwzględniającego nasze członkostwo w NATO. I to stało się 12 marca 1999 r., kiedy Polska wspólnie z Czechami i Węgrami zostały członkami Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Jednocześnie rozpoczęliśmy starania o członkostwo w Unii Europejskiej. Postawiło to ogromne zadania, i to nie tylko przed klasą polityczną, ale przed całym społeczeństwem. Trzeba było zmieniać prawo oraz dostosowywać gospodarkę, czyli praktycznie wszystkie obszary aktywności państwa i jego obywateli. Dużo do zrobienia mieli również inżynierowie. To oni w dużej mierze musieli dostosować naszą gospodarkę do standardów europejskich i wyzwań konkurencyjnych.
Traktat akcesyjny został przyjęty większością głosów przez Parlament Europejski 9 kwietnia 2003 r., a pięć dni później jednomyślnie przez Radę Unii Europejskiej. 16 kwietnia w Atenach podpisano traktat akcesyjny, a 1 maja 2004 r. Unia Europejska zyskała 10 nowych członków: Cypr, Czechy, Estonię, Litwę, Łotwę, Maltę, Polskę, Słowację, Słowenię i Węgry. To doniosłe wydarzenie poprzedziło u nas dwudniowe referendum (03-04.06.2003 r.), w którym do urn poszło 58,85% uprawnionych do głosowania. Aż 77,45 % głosujących powiedziało tak. I to wysokie poparcie naszej obecności w UE trwa nadal. Powinni o tym pamiętać wszyscy, którzy Unię Europejską traktują jako „ciało obce”, zapominając iż Unia to również my – Polska!
Warto też przypomnieć, iż od 1 maja 2004 r. do sierpnia 2018 r. otrzymaliśmy z UE 153,3 mld euro, a wpłaciliśmy 50,5 mld. Euro. W wymiarze finansowym Polska zyskała prawie 103 mld euro, czyli ok. 440 mld. zł. Oczywiście członkostwa w UE nie można mierzyć jedynie korzyściami finansowymi. Obecność w tej europejskiej rodzinie wzmacnia naszą pozycję i bezpieczeństwo w świecie, daje wiele możliwości obywatelom, co bardzo doceniają ludzie młodzi, studiujący w renomowanych uczelniach zagranicznych. Dla tych, którzy pamiętają „brak możliwości” w PRL-u wyjazdów poza granice kraju, 1 maja 2004 r. dał szanse osobistego poznania tradycji, kultury i zabytków Europy bez wiz i kontroli granicznych.
Ten numer „Przeglądu Technicznego” trafi do Państwa na kilkanaście dni przed wyborami do Europarlamentu. Niestety, do chwili oddania go do druku, kampania wyborcza kręci się wokół bieżących, często bardzo partykularnych spraw krajowych. A szkoda, bo przyszłość Europy zdeterminuje cywilizacyjny rozwój i poziom życia Europejczyków, a więc nas, naszych dzieci i wnuków.
Dlatego naszym obowiązkiem jest pójście do urn (26 maja br.) i wybór ludzi z nowoczesną wizją Domu Europejskiego, uwzględniającą zarówno kulturowe i historyczne tradycje zamieszkujących go narodów, jak również wyzwania 4 rewolucji przemysłowej (Przemysł 4.0).
Ewa Mańkiewicz-Cudny