Otwierając pierwszy wakacyjny numer Przeglądu Technicznego, chciałoby się jego większą część poświęcić przede wszystkim technice w rozrywce, sporcie i turystyce, czyli tematom lekkim i przyjemnym. Niestety, od kilkunastu lat w mediach – i to nie tylko w Polsce – nie ma sezonu ogórkowego. Wszystko, co się wokół nas dzieje, skłania do zajęcia się sprawami znacznie poważniejszymi niż kanikuła. I wcale nie mam na myśli wyłącznie naszego polskiego podwórka. Tu bowiem z góry można przewidzieć, co powiedzą i zrobią obie strony tzw. debaty publicznej, którą mniej parlamentarnie można by nazwać „pyskówką”.
Pogoda w rozumieniu beztroskiej, towarzyskiej rozmowy w stylu angielskim, przestała być tematem błahym, służącym do podtrzymania miłej, acz niezobowiązującej konwersacji. Stała się natomiast jednym z najważniejszych zagadnień w skali globu. Czerwcowe upały w Polsce i Europie i powiązane z nimi zjawiska klimatyczne, takie jak susze i powodzie, każą nam wszystkim oderwać się od myślenia w kategorii zwycięstwa (lub przegranej) wyborczej.
Obserwując działania polityków, i to zarówno w kraju, jak i w świecie, trudno oprzeć się wrażeniu, iż ich myślenie sprowadza się w większości do stwierdzenia „po nas choćby potop”. Dobrze, że w ten letarg nie wpadli ludzie młodzi, a nawet dzieci. Do ich świadomości dotarło bowiem, że rzecz idzie o ich przyszłość. I wcale nie dotyczy to zarobków czy wysokości odległej emerytury, ale samej istoty życia na Ziemi. Mam nadzieję, że swoją młodością, energią, odwagą, zdolnością do nieszablonowego rozwiązywania problemów i – co najważniejsze – determinacją potrafią „obudzić” zapatrzonych w swoje kariery polityków.
Bo choć wielu nie chce słyszeć o zmianach klimatycznych i globalnym ociepleniu, to ich skutki dopadną nas wszystkich w niedalekiej przyszłości. Młodzi je dostrzegają i zaczynają domagać się od rządzących konkretnych działań, a od nas wszystkich refleksji i samoograniczenia w dobie rozbuchanego konsumpcjonizmu, który bardziej wspierają dziś populiści niż liberałowie. Ci pierwsi bowiem starają się zaspokajać rosnące oczekiwania konsumpcyjne, co nie sprzyja racjonalnej gospodarce zasobami globu.
Problemy ekologiczne dostrzega dziś wiele środowisk, w tym środowisko techniczne, zarówno działające w biznesie, jak i w nauce. Wyraźnie temat ten został zaznaczony w agendzie organizowanego co cztery lata Światowego Kongresu Inżynierów WEC (Melbourn 20-22.11.2019), który w tym roku odbędzie się pod hasłem „Inżynieria Zrównoważonego Świata: następne 100 lat”. Wzorem poprzednich zjazdów oczekuje się przybycia ok. 3000 twórców techniki ze wszystkich kontynentów. Planowana jest dyskusja na następujące tematy: 1. Nowe technologie i innowacje oraz ich wpływ na zawód inżyniera, 2. Inżynieria dla ludzkości, 3. Wspieranie różnorodności i integracji, 4. Przygotowanie nowej generacji inżynierów, 5. Inżynierskie przywództwo, zarządzanie i wpływy, 6. Nasz zmieniający się klimat.
FSNT-NOT organizuje udział w WEC 2019 dużej delegacji z Polski. Zagadnienia, które będą przedmiotem dyskusji w międzynarodowym gronie, zostały wielokrotnie omówione i przedyskutowane w Polsce. Ostatnio zajmowali się nimi uczestnicy debaty plenarnej oraz sesji tematycznych „Inżynier a środowisko” i „Inżynier a infrastruktura” na XXVI Kongresie Techników Polskich i IV Światowym Zjeździe Inżynierów Polskich (Kraków 13-15.06.2019).
Szkoda, że stanowisko specjalistów z różnych dziedzin nauki, techniki oraz przemysłu z takim trudem dociera do decydentów. W większości konferencji, forów i spotkań środowisk technicznych, w których ostatnio brałam udział, nie uczestniczyli, mimo zaproszenia, ani rządzący, ani delegowani przez nich reprezentanci centralnych urzędów i instytucji państwowych. Trudno to zrozumieć szczególnie, że politycy często deklarują dialog z elektoratem i szerokie konsultacje społeczne, ale w praktyce odbywają się one tylko z tymi przedstawicielami społeczeństwa, którzy się z nimi zgadzają.
Ewa Mańkiewicz-Cudny