Do jakiego miejsca pragnie najszybciej dotrzeć i równie szybko je opuścić kierowca samochodu? Oczywiście są nim bramki poboru opłat! Jadąc nad polskie morze stoimy pół godziny w jednym z takich miejsc. Oznaczone dużym złotym i niebieskim napisem AmberOne. Jest sobota po południu, 27 lipca 2019 r. Przed wjazdem na płatną autostradę A1 w Rusocinie tworzy się korek. Jego długość wynosi ok. 6 km. Płacisz i jeszcze dużo czasu tracisz! A urzędnicy najwyższego ministerialnego szczebla obiecywali, że w Polsce powstanie jeden z najnowocześniejszych w świecie systemów poboru opłat drogowych. Obecnie korzystamy z Systemu viaTOLL, opartego na technologii komunikacji bezprzewodowej krótkiego zasięgu.
Nowy system poboru opłat ma wykrzystywać najnowsze inteligentne rozwiązania telematyki transportowej w tym oczywiście technologii satelitarnej. Ma być rozwiązaniem o modułowej i otwartej architekturze, wykorzystując technologię GNSS, transmisję danych w systemach komórkowych (LTE/5G) i Big Data. A na naszych dokonaniach mieli się uczyć m.in. Czesi, dotychczas zwolennicy hołdowania tradycyjnym rozwiązaniom w postaci najzwyklejszych ...winiet. - Nowy system ma być realizowany w kraju i w oparciu o krajowe kompetencje – zapowiadał dr inż. Jerzy Żurek, dyrektor Instytutu Łączności – PIB. Warto zapoznać się z wynikami powstałego w końcu lipca br. raportu Najwyższej Izby Kontroli dotyczącego: e-myta. Z ustaleń raportu wynika jednoznacznie, iż od 2011 r. do dziś nie udało się administracji rządowej opracować optymalnej koncepcji poboru opłaty elektronicznej od kierowców. Miał on w listopadzie 2018 r.zostać przejęty przez Skarb Państwa. Jednak opieszałość w podejmowaniu decyzji, brak wiedzy dotyczącej funkcjonowania nowoczesnych systemów poboru, błędy proceduralne, brak "zasobów ludzkich" o odpowiednich kompetencjach w zakresie IT, doprowadziły do ... niezapewnienia kontynuacji poboru opłat nawet przez 17 miesięcy.
W odniesieniu do raportu Ksenia Maćczak, rzecznik prasowy NIK stwierdza: Przez 7 lat rozważano kilka różnych koncepcji przejęcia systemu Viatoll przez administrację rządową. Jednak to nie wystarczyło i przez 7 lat nie powstał żaden konkretny plan na sprawną, efektywną kontynuację poboru opłat. Organy państwowe nie rozpoznały rynku informatycznego. Nie miały wiedzy pozwalającej na odtworzenie systemu Viatoll w przypadku ewentualnej awarii. Efekt tego urzędniczego chaosu jest taki że co prawda kontynuacja poboru jest zapewniona. Nie zlikwidowano jednak zależności skarbu państwa od podmiotów prywatnych, ani nie osiągnięto dodatkowego obniżenia kosztów funkcjonującego systemu poboru opłaty elektronicznej.
Ale jest i inna próba wytłumaczenia urzędniczej indolencji. Jan Krynicki, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) konstatuje, że: - Niedrożność autostrady zmusza do szukania trasy alternatywnej. Wówczas potoki ruchu przemieszczają się na drogi przebiegające przez zurbanizowany tereny, a więc powodują obniżenie poziomu bezpieczeństwa oraz szybsze zużycie nawierzchni. A skoro natężenie ruchu, jak i stres kierowców powodują wzrost ryzyka wypadków, zatem czasowe wstrzymanie poboru opłat może się okazać bardziej ekonomicznym rozwiązaniem dla państwa niż ich stałe pobieranie niezależnie od natężenia ruchu. (Sic!)
A jeśli tak, to po co mamy jeść tę żabę faszerowaną inteligentną elektroniką? Po co nam e-myto, skoro nie wszystkie państwa decydują się na takie rozwiązania? Problem tylko w tym, że faktycznie dzięki nowoczesnej technice można w wielu aspektach naszego życia realizować wszystko dużo szybciej, lepiej i taniej. I należy koniecznie wykorzystać wszystkie atuty telematyki transportu. Ale o tym, czy tak naprawdę się stanie zawsze decydują ludzie. Szkoda, że często nie są to specjaliści od nowoczesnej techniki.
Marek Bielski