Trwająca już drugi rok pandemia koronawirusa powoduje ogromne znużenie, wręcz apatię większości społeczeństwa. Wielu z nas, od ponad roku pracując w domu, prawie nie odróżnia czasu zawodowego od prywatnego. Zawirowania towarzyszące pandemii i szczepieniom nie poprawiają ogólnego nastroju, za to coraz bardziej obnażają poruszany wielokrotnie na naszych łamach problem braku uznawanych powszechnie autorytetów. Jesteśmy skłonni uznawać opinie i argumenty jedynie tych, którzy dzielą nasze przekonania. Pogłębia to niestety polaryzację społeczeństwa, i to nie tylko wokół politycznych podziałów.
Z pewnością nie sprzyja to skupieniu się na walce z pandemią, przezwyciężeniu kryzysu w służbie zdrowia oraz przeciwdziałaniu kryzysowi gospodarczemu, który już wiele branż bardzo silnie odczuwa. Te dwa poważne kryzysy, z których głębokości nie do końca zdajemy sobie jeszcze sprawę, nie są jedynymi, z jakimi już mamy do czynienia lub z jakimi będziemy musieli zmierzyć się w niedalekiej przyszłości. Do ich szybkiego pogłębiania – znacznie szybszego, niż jeszcze niedawno uważano – przyczyniamy się my, Ziemianie.
Rzecz nie dotyczy tylko zmian klimatycznych i ocieplenia, choć tak myśli wielu z nas. Poważne zagrożenie dla świata stanowią odpady (śmieci) – i to zarówno te nasze komunalne, jak i przemysłowe czy medyczne. Odnoszę wrażenie, że ustawy śmieciowe sprowadzają się do rosnących opłat i chyba niezłego interesu firm wywożących odpady. Nie zaobserwowałam też specjalnego zmniejszenia zaśmiecenia miast, osiedli, dróg wiejskich, pól, lasów, nie mówiąc o rowach czy terenach nadrzecznych.
Od końca lat 60. ubiegłego wieku obchodzimy Dzień Ziemi (ang. Earth Day). Jego idea zrodziła się na odbywającej się w San Francisco konferencji UNESCO (październik 1969). Poświęcenie naszej planecie specjalnego dnia zaproponował wówczas amerykański ekolog John McConnell. Przyjęto datę marcową ze względu na symboliczne zrównanie dnia i nocy. W czerwcu 1970 r. tzw. Proklamację Dnia Ziemi podpisało 36 przywódców państw oraz przedstawiciele ONZ: sekretarz generalny U Thant, Margaret Mead i John Gardner.
22 kwietnia 1970 r. w USA odbyła się wielka manifestacja ekologiczna, w której wzięło udział 20 mln ludzi. Od tego czasu za Dzień Ziemi uznawana jest data 22 kwietnia. Obecnie jest on obchodzony w 192 krajach. Tegoroczny Dzień Ziemi odbywa się pod hasłem „Przywróć naszą Ziemię” i jest wezwaniem kierowanym do każdego z nas. Wbrew bowiem dość rozpowszechnionemu twierdzeniu: „co ja jeden/jedna mogę zrobić dla Ziemi?”, każdy ma na co dzień wiele okazji do zahamowania degradacji planety. Pisaliśmy o tym na naszych łamach wielokrotnie i myślę, że akurat czytelników Przeglądu Technicznego nie trzeba do tego przekonywać.
Uważam jednak, że dziś szkoła w za małym stopniu uczy szacunku do natury, rozumianej znacznie szerzej niż hasło „Szanuj zieleń”. Potrzebne jest powszechne zrozumienie, że stan Ziemi zależy od naszego postępowania – wytwarzania i użytkowania wszystkiego, co nas otacza i z czego korzystamy. Informacje o ekologicznych katastrofach są szybko wypierane przez kolejne newsy, a my w pędzie życia nie mamy czasu na refleksje. A może warto zatrzymać się na dłużej, choćby nad danymi np. o ilości tworzyw sztucznych, które wchłania nasz organizm. 83% wody z wodociągów zawiera cząstki plastiku. W 2016 r. sprzedano na świecie 490 mld plastikowych butelek. Każda z nich, jeśli nie trafi do recyklingu – a trafia do niego tylko 9% – rozkłada się od 200 do 500 lat.
Tworzywa sztuczne są wszędzie – w rowach oceanicznych i na Mount Everest. Przewiduje się, że w 2050 r. w morzach i oceanach będzie więcej plastiku niż ryb. Warto też pamiętać, iż ryby morskie, które są źródłem niezbędnych dla naszego zdrowia składników, zawierają już coraz więcej szkodliwych tworzyw sztucznych.
A przecież plastik to nie jedyny wytwór ludzkiej cywilizacji, szkodzący życiu na Ziemi. Czy pandemia – jako swego rodzaju odpowiedź natury na ludzką działalność – nauczy nas uwzględniania nie tylko naszych niepohamowanych dążeń konsumpcyjnych, ale również szacunku dla planety i życia na niej? Pamiętajmy, że zasypana śmieciami Ziemia coraz gorzej radzi sobie ze skutkami cywilizacji!
emc