Zmienili technologię i krajobraz


02-05-2015 22:04:12

Mało jest takich firm, których produkty są widoczne na terenie całego kraju z okien samochodu lub pociągu. A taką jest spółka BIN z Aleksandrowa Kujawskiego, której białe logo na niebieskim tle widnieje na różnej wielkości silosach zbożowych z lśniącej ocynkowanej blachy widocznych przy wielu rolniczych zagrodach w Polsce i nie tylko.

 

Firma ta wybudowała już 56 tys. pionowych magazynów na zboża i rzepak, z których około 10% zdobi gospodarstwa w Danii, Słowacji, Czechach, Serbii, a także na Węgrzech, Ukrainie, Litwie, Grecji oraz w Szwecji, Belgii i Holandii. Łącznie w tych silosach można pomieścić 5,5 mln t ziarna, a to oznacza 1/5 całorocznych polskich zbiorów.

 

18 maja 1990 r. inżynier Zygmunt Krzemiński zarejestrował Zakład Mechanizacji i Automatyzacji Rolnictwa BIN – obecna spółka BIN, której właścicielami jest rodzina Krzemińskich, może świętować i świętuje w tych dniach swoje „srebrne gody”.

Inżyniersko- farmerski pomysł

Wszystko zaczęło się jednak przynajmniej rok wcześniej, gdy przebranżowiony na hodowcę tuczników, pochodzący z gminy Koneck na Kujawach inżynier elektronik po Politechnice Gdańskiej skonstruował dwa wybudowane z blachy (wówczas czarnej) płaskodenne zbiorniki z perforowaną podłogą do gromadzenia pasz niezbędnych do tej hodowli. Szybko okazało się, że bardziej niż do gromadzenia pasz silosy te mogą służyć przechowalnictwu zbóż. Pierwsze trzy silosy zakupiły okoliczne firmy i rolnicy, ale dzięki kontaktom z ośrodkami doradztwa rolniczego zapotrzebowanie na tego rodzaju obiekty szybko rosło.

W 1992 r. firma zaprezentowała swój produkt na targach POLAGRA, a rok później sprzedała już 1000 silosów. Szybki rozwój następował dzięki wsparciu czterech inżynierów Krzemińskich (Zygmunt, Jan, Jerzy i Paweł) przez doświadczonego menedżera Stanisława Kaszubskiego, który pracował wcześniej w bydgoskiej firmie PROJPRZEM i wiedział, jak ważny jest marketing. Nawiązane kontakty z prasą rolniczą, radiem i telewizją dały skutek w postaci rosnącego – wręcz w tempie geometrycznym – zapotrzebowania na silosy.

Rozwój techniki i technologii

Niebawem okazało się, że pierwszy model silosu, skonstruowanego przez Zygmunta Krzemińskiego, trzeba doskonalić i rozwijać. Nabywcy z grona powiększających swoje gospodarstwa rolników oraz właściciele i dzierżawcy gruntów popegeerowskich żądali silosów coraz większej pojemności, z rozwiązanymi problemami dosuszania ziarna, jego zasypywania i rozładowywania. Obecnie spółka BIN sprzedaje najwięcej silosów 100-tonowych, ale produkuje także silosy o pojemności: 10, 20, 28, 70, 130, 200, 250, 500, 1000, 1200, 1500 i 1750 t. Do największego można jednorazowo załadować 2200 t. Ten silos oraz inne dużej pojemności obiekty powstały dzięki bliskiej współpracy z Przemysłowym Instytutem Maszyn Rolniczych w Poznaniu. Również naukowcy z poznańskiej Akademii Rolniczej oraz z Instytutu Budownictwa Mechanizacji i Elektryfikacji Rolnictwa rozwiązali wiele problemów i wprowadzili dużo udoskonaleń technicznych.

Firma mająca siedzibę w Aleksandrowie Kujawskim zatrudnia obecnie ok. 140 pracowników, ale wokół niej powstało wiele małych firm transportujących  elementy konstrukcyjne oraz kilka grup montażowych w różnych częściach kraju. Duński dealer silosów stworzył w Ciechocinku firmę przystosowującą polskie silosy do potrzeb duńskiego farmera. 

Za stworzone nowe miejsca pracy i nowoczesne technologie spółka BIN została uhonorowana Nagrodą Dźwignia 2001, a obecny prezes zarządu inż. Jan Krzemiński otrzymał tytuł „Złoty Inżynier Przeglądu Technicznego”. Wyróżnieni w naszym Konkursie zostali też inni pracownicy i współpracownicy firmy, w tym inż. Andrzej Muszyński i inż. Adam Krzemiński (jako junior) oraz prof. Jan Ryniecki.

Produkty ze znakiem BIN otrzymały wiele nagród i wyróżnień na targach rolniczych i wystawach. Obecnie są to także nowoczesne ciągi paszowe, a nawet przystanki autobusowe i wiatry na sprzęt rolniczy.

Zgodnie z potrzebami rynku

Wiadomo, że sukces w biznesie tworzą ludzie, ale także wiele zależy od wykorzystania tzw. luki rynkowej. W tym przypadku bardzo pomogła zmiana technologii zbioru zbóż. Od połowy lat 80. ub. w. nastąpiło przejście zbioru zbóż z systemu wielostopniowego na kombajnowy. A po ekonomicznych przemianach 1989 r. zakończył się „przymusowy” skup zbóż przez gminne spółdzielnie i PZZ-y. Od tamtej pory producent ziarna musi sam sobie z nim przez jakiś czas radzić, decydować, kiedy i komu go sprzedać, a zbiory trwają krótko. Zasypywanie strychów i klepisk w stodołach nie wystarczy.

Nie ulega wątpliwości, że założona 25 lat temu przez inż. Zygmunta Krzemińskiego firma pomogła polskiemu rolnictwu w rozwiązywaniu problemu zbożowego, zmieniając technologię przechowywania ziarna, a przy okazji kierunki inwestowania w rolnictwie. Dzięki niej znikają z wiejskiego krajobrazu niegdyś wszechobecne stodoły i magazyny „wyposażone” w gryzonie, a rosną dobrze widoczne, nowoczesne lśniące silosy.

Henryk Piekut     

    

Komentuje Waldemar Rukść

eNOT.pl - Portal Naczelnej Organizacji Technicznej | eNOT.pl