Wątpię, więc jestem. My, z Keleti


02-05-2015 22:31:10

Nie ma – mówiąc językiem Wojciecha Młynarskiego – jasności w przedmiocie przyszłości. Jedni widzą ją czarno: kraj wyludniony z przewagą starców i zdewastowaną kasą ZUS… Inni wprost przeciwnie. Już dziś – jak donosi prasa – siła nabywcza Polaków rośnie, a PKB okazał się większy od przewidywanego… Amerykańska agencja Stratford (nie byle jaka, bo nazywana czasem „cieniem CIA”) w opublikowanym niedawno raporcie wprost stwierdza, że Polska będzie odgrywać kluczową rolę w Europie. Jako z natury niedowiarek szukam własnymi sposobami wiarygodnych symptomów wskazujących na możliwy wymiar przyszłego zwycięstwa albo klęski. Mniej przy tym korzystam z wiedzy ekonomicznej, choć tej jest wokół dostatek, a bardziej z instynktu, wiedząc z doświadczenia, że czucie i wiara potrafią szybciej prowadzić do prawdy niż mędrca szkiełko i oko. Weźmy np. taką mądrość ludową, która głosi: czym chata bogata, tym rada. Jeśli ją odwrócić (czym chata rada, tym znaczy bogata), wiele można wywnioskować na temat naszego bogactwa.

Gdy w ludzi wjedzie pijany kierowca albo bank puści rodzinę z torbami czy też sąd odbierze dzieci, państwo przede wszystkim śle z pomocą psychologów, bo w nich jest aktualnie bogate. Po tym jak hojnie państwo wspiera rodziny wielodzietne darmowymi biletami do muzeów, można wnosić, jak wielkim bogactwem jest muzealnictwo. Niewątpliwie bogactwem jest prawo, którego organy państwa nie skąpią narodowi i to zarówno gdy chodzi o paragrafy, jak kadry. Gdyby policzyć wszystkich, którzy w naszym kraju pilnują bezpieczeństwa, kto wie, czy nie okazałoby się, że pod tym względem równać się możemy z opiewanym w piosence amerykańskim miastem „gdzieś na prerii krańcach, gdzie na jednego mieszkańca jeden szeryf przypadał; jeden szeryf na jednego mieszkańca.” Jeśli więc rozważać na poważnie kwestię naszej przyszłości – czy rację ma agencja Stratford czy poseł Mariusz Błaszczak – bardziej należałoby brać pod uwagę takie właśnie wyspowe, rozproszone zjawiska, niż opinię profesorów ekonomii. Nie chodzi o to, bym podważał ich kompetencje czy godził w prestiż zasłużonego SGPiS, ale po prostu o to, że nie oni wbrew obiegowej opinii wiedli nas przez mroki ekonomii i nie ona (SGPiS) była główną krynicą naszej mądrości. Zanim nas uczyć zaczęła telewizja, zanim po łapach dała nam giełda, mieliśmy za sobą przyspieszony kurs ekonomii praktycznej na obrzeżach dworca Keleti, bazarach Stambułu, uspołecznionych sklepach Prahy… Miało to tę zaletę, że po przełomie kapitalizm mogliśmy zaczynać od zaraz, choćby na łóżku albo na leżance przy ciągu ulicznym..., i tę wadę, że był to kapitalizm szczególny, ludowy.

Nie Wedla miał za patrona ani Cegielskiego, a bardziej tego z Warszawy przedsiębiorczego młodzieńca, co chłopu opchnął Kolumnę Zygmunta. Wiara w to, że się ów kapitalizm z czasem ucywilizuje, że mali złodzieje wyrosną na biznesmenów, spełniło się tylko częściowo. Wędka, którą nam świat podarował, nadal leży używana bez zapału, a my pałaszujemy ryby z kolejnej unijnej dostawy. Naszą strategią nadal zda się być buszowanie po marginesach przy jednoczesnych staraniach, by tych marginesów w Unii było jak najwięcej. Chcemy Europy zjednoczonej, ale nie zgadzamy się, by Niemiec nam zaglądał pod maskę, jesteśmy całym sercem za europejską solidarnością, ale najbardziej wtedy, gdy Brytyjczycy chcą naszym pojechać po socjalu. Jesteśmy za wspólną walutą, ale u sąsiadów, bo sami w tej materii uprawiamy strategię rozsądku. W tej kwestii – jak wykazała dyskusja przedwyborcza – jesteśmy zadziwiająco zgodni i imponująco trzeźwi. Przyjmiemy euro nie wcześniej, niż będzie nas na to stać, nie weźmiemy na plecy ryzykownego balastu, nie damy łba podnieść romantycznej duszy i sił nie zamierzamy mierzyć na zamiary. Przypomina to nieco postawę pana Władysława, który równie rozsądnie podchodził do kwestii małżeństwa – nie ożenię się wcześniej, niż będzie mnie na to stać. I słowa dotrzymał – zszedł w wieku sędziwym, ale w stanie bezżennym.

hen

Komentuje Waldemar Rukść

eNOT.pl - Portal Naczelnej Organizacji Technicznej | eNOT.pl