Rzeczy ciekawe z dawnych roczników Przeglądu Technicznego (27). Małpiarka czy obrabiarka do kopiowania?


18-05-2015 16:55:25

Przegląd Techniczny w numerze 1- 2 z 1939 r. opublikował artykuł pt. „Na marginesie czterdziestolecia Stowarzyszenia Techników Polskich w Warszawie”, z którego wiele ciekawych fragmentów przytoczyliśmy w poprzednim numerze „PT”. Są tam również inne, nie mniej interesujące informacje na temat tworzonego słownictwa technicznego, których fragmenty cytujemy zachowując oryginalną pisownię.

 

W roku 1900 Stowarzyszenie powołało do życia specjalny wydział, mający za zadanie zrewidowanie używanego u nas w Królestwie słownictwa technicznego, usunięcia z niego terminów cudzoziemskiego pochodzenia i zastąpienie ich wyrazami rdzennie polskimi. Pomimo, że praca nad słownictwem była prowadzona przez ludzi poważnych i kompetentnych, gdyż na odbywające się niemal co tydzień zebrania członków wydziału zapraszano nie tylko wybitnych specjalistów w poszczególnych dziedzinach nauk technicznych, ale również uczonych polonistów i językoznawców, to jednak czasami dochodziło między tymi ludźmi do poważnych tarć, a nawet czasem niektórzy z nich usuwali się od pracy w wydziale.

 

Nie pamiętam, jak się nazywał polonista, zapraszany na posiedzenia wydziału i zachwycający się, że technicy tak poważnie traktują sprawę słownictwa i że zawiłe kwestie  rozwiązują w porozumieniu z uczonymi polonistami i językoznawcami. Otóż kiedyś, w trakcie posiedzenia wydziału, ów polonista wybiegł mocno wzburzony z sali, gdzie obradowano i głośno zapewniał że noga jego więcej w Stowarzyszeniu nie postanie. Zatrzymany przez któregoś z członków Stowarzyszenia i zapytany o co chodzi, nie chciał udzielić żadnych wyjaśnień, tylko wykrzykiwał jeden wyraz „małpiarka” i spiesznie opuścił lokal Stowarzyszenia. Po zbadaniu sprawy okazało się, że członkowie wydziału zgodzili się, mimo protestu owego polonisty, na przyjęcie dla „obrabiarki do kopiowania” nazwy „małpiarka”, zaproponowanej przez ś.p. Kazimierza Obrębowicza

Innym razem ten sam inżynier Obrębowicz opowiadał podczas kolacji, spożywanej przy wspólnym stole przez kilku członków Stowarzyszenia, że miał kłopot z pisownią wyrazu „zasuwka”. Mimo, że źródło słów tego wyrazu jest „suw”, nie wszyscy godzili się na pisownię przez u, utrzymując, że wyrazy kończące się na ówka, jak główka, makówka i t. d., pisze się przez o kreskowane. Obecny przy stole inżynier Rosset zwrócił się do inżyniera Obrębowicza, by z powyższego faktu wyciągnął wniosek, że „nawet w główce, jak makówka, może czasem być zasuwka”…

Przytoczyłem może już zapomniane, a może nawet nieznane fakty z życia Stowarzyszenia, które w przeciągu czterdziestu lat swego istnienia w rozwoju techniki i krzewienia wiedzy technicznej odegrało wielką rolę, a poza tym, poczuwając się do obowiązku brania żywego udziału we wszystkich kulturalnych i obywatelskich poczynaniach naszego społeczeństwa, przyczyniło się do powstania wielu instytucyj o doniosłym dla kraju znaczeniu. Muszę przyznać bowiem, że w gmachu Stowarzyszenia zawiązała się Polska Macierz Szkolna i że tu również przez lat kilkanaście miało swą siedzibę i główne oparcie towarzystwo Kursów Naukowych, które szerzyło wyższą wiedzę w języku ojczystym wówczas, gdy nie było to możliwe w szkołach publicznych. Ze Stowarzyszenia wyszło również towarzystwo „Liga pracy”, z którego powstało następnie „Stowarzyszenie Samopomocy Społecznej”…

Czuję się w obowiązku przypomnieć wreszcie życzliwe ustosunkowanie się Stowarzyszenia do „Przeglądu Technicznego”, który wkrótce po powstaniu Stowarzyszenia stał się jakby jego organem. Każdy z nas, kto mieszkał przed wojną na obczyźnie, za pośrednictwem tego Przeglądu utrzymywał kontakt ze Stowarzyszeniem, a poniekąd i z krajem.

Nowoczesne lotnictwo wojenne

W tym samym numerze „PT”, z początku 1939 roku, ukazał się artykuł na temat ówczesnego lotnictwa wojennego, z którego również przytaczamy fragmenty dokumentujące poziom techniki wojskowej przodujących krajów europejskich.

Wypadki w Hiszpanii i Chinach spopularyzowały zagadnienie zagrożenia lotniczego, czyniąc zeń nie po raz pierwszy zresztą temat popularnych publikacyj, najczęściej o posmaku sensacji. Przyjrzyjmy się więc działalności  lotnictwa bombowego w wielkiej wojnie oraz w wojnie abisyńsko-włoskiej i na terenach Hiszpanii i Chin. W ciągu 3 lat 5 miesięcy wielkiej wojny Niemcy wykonali zagony lotnicze na Londyn, używając ogółem 146 sterowców i 441 samolotów. Ogółem zrzucono 300 ton bomb, zabijając i raniąc 4950 ludzi t. zn. przeciętnie miesięcznie 120 ludzi.

W 1918 na Paryż wykonało zagony bombowe 483 bombowce z tej liczby tylko 37 osiągnęło cel, a z nich 13 zestrzelono. W ciągu pierwszych 4 miesięcy 1918 było 6 zagonów na Paryż; brało w nich udział 172 samoloty z nich tylko 22 dotarło nad Paryż i zrzuciło 7 ton bomb. W ciągu ostatnich 6 miesięcy wojny Niemcy wykonali 22 zagony z 315 samolotami, z których tylko 15 dotarło nad Paryż, zrzucając 4,5 tony bomb. W dniu 16 września 1918 w zagonie brało udział 50 samolotów, z których cel osiągnęły tylko 3; z tej szczęśliwej trójki dwa zestrzelono.

Po drugiej stronie frontu było podobnie. Chociaż Anglicy w ciągu 5 miesięcy zrzucili w swych zagonach 550 bomb ponosili jednak olbrzymie straty wynoszące miesięcznie 48% załóg i 60% sprzętu w zagonach dziennych i 23% załóg i 46% sprzętu w zagonach nocnych. Przeciętnie było miesięcznie 108 zagonów dziennych i 68 nocnych…

Nie posiadam danych co do obrony przeciwlotniczej rejonów niemieckich i Paryża, lecz obrona przeciwlotnicza Londynu (łącznie z Dover, Kent i Essex) składała się z 266 armat przeciwlotniczych, 353 reflektorów, 36 aparatów podsłuchowych, 280 samolotów myśliwskich. Co się tyczy artylerii to prawdopodobieństwo trafienia nie dochodziło do 10%, jakkolwiek pułap bombowców zamykał się w granicach 5000 m (np. De Havilland 9 używany do bombardowania nadreńskich ośrodków przemysłowych przy pułapie max. ok. 5700 m nie mógł czuć się bezpiecznie w ogniu niemieckiej artylerii przeciwlotniczej). Obecnie pułapy wzrosły, lecz celność ognia artylerii przeciwlotniczej zwiększyła się również, osiągając już w 1927 wielkość 14,4%…

Wybór i oprac. Bronisław Hynowski

 

Komentuje Waldemar Rukść

eNOT.pl - Portal Naczelnej Organizacji Technicznej | eNOT.pl