Filozofia pojęć technicznych (88). Namiot


22-02-2016 17:49:23

W czasach, kiedy wojsko udawało się na poligony zimowe, po ustawieniu namiotów żołnierze obsypywali je śniegiem jak najwyżej, zabezpieczając w ten sposób przed zimnym wiatrem. W innych okolicznościach przyrody namiot można było obsypać piaskiem, gdyż noce na pustyni bywają chłodne, a dni upalne. Nie oznacza to jednak, że słowo „namiot" bierze się od namiotania (po ukraińsku namet to zaspa śniegu). Etymolodzy wywodzą namiot z sanskrytu, gdzie nam oznacza „zginać się". Elastyczność uznano więc za konstytutywną cechę namiotów.

Zanim ludzie porzucili koczowniczą formę bytowania, namiot był powszechnym schronieniem, znanym we wszystkich kulturach nomadycznych, a najbardziej doniosły tego ślad to słowo „Arab", czyli mieszkaniec namiotów. Zresztą w krajach arabskich do dziś wiele obiektów publicznych, np. lotnisk, przekrytych jest namiotami, oczywiście nowoczesnymi.

W czasach nomadów namioty wszędzie miały podobną budowę: składany stelaż drewniany kryty skórami lub tkaniną, z otworem w pokryciu, by mógł się wydostawać dym z ogniska. Przy braku odpowiedniego drewna stelaż montowano z kości zwierzęcych, wg różnych schematów: np. indiański wigwam to po prostu kilka drągów ustawionych w stożek, a mongolska jurta obkładana wojłokiem to stożek oparty na koliście ustawionych ściankach z paneli kratowych.

Namioty beduinów, we współczesnym wydaniu żałośnie nędzne, które można oglądać na przedmieściach arabskich i izraelskich miast, to namioty, w których dwa maszty wyznaczają rzekomo dwoistość ludzkiej natury, męską i kobiecą, i dzielą pomieszczenie na dwie części.   Szczytem namiotowych osiągnięć starożytności jest zapewne biblijny Przybytek, wędrowna świątynia żydowska, w której ustawiano Arkę Przymierza. Część zawierającą Arkę pokrywał biały, haftowany bisior, do dziś najdroższa tkanina na świecie. Całość, wg Biblii Tysiąclecia, przykrywał trzywarstwowy namiot z koziej wełny, skór baranich i skór delfinów (!).  Po wybudowaniu Świątyni Salomona w Jerozolimie, Przybytek został w niej złożony, co symbolizowało koniec wieloletniej wędrówki narodu wybranego.

W kulturach osiadłych namiot stał się już tylko schronieniem na czas wypraw wojennych lub kupieckich. Wiele miast europejskich wzdłuż granicy Imperium Rzymskiego ma genezę namiotową. Jeżeli obóz wojskowy znalazł się w miejscu ważnym strategicznie, z czasem zamieniał się w stałą twierdzę, a budynki zastępowały namioty. Władcy w podróży lub na wojnie korzystali z namiotów, wybitnych dzieł sztuki, o czym łatwo przekonać się na Wawelu, oglądając namioty Wielkiego Wezyra spod Wiednia.

Wielowiekowe doświadczenia owocują dziś osiągnięciami konstruktorów wielkich przekryć nad stadionami i obiektami publicznymi, gdzie wykorzystuje się naciągi linowe, a inżynieria materiałowa oferuje pokrycia o coraz ciekawszych właściwościach. Niebawem namiotami można będzie pokryć całe dzielnice, a może nawet miejscowości i zapewnić im sztuczny klimat oraz dowolną porę roku i doby. Namioty mają wielką przyszłość. Zwłaszcza w czasie nowych wędrówek ludów.

Największe na świecie miasto stu tysięcy namiotów wzniesiono w Arabii Saudyjskiej. Wyposażone we wszelkie urządzenia bytowe, mogą przyjąć 3 mln osób. Niestety, miasto działa tylko przez 5 dni w roku, w czasie masowych pielgrzymek do Mekki. A największy namiot? Nie, to nie namiot cyrkowy ani stadion basebolowy. Zafundowała go sobie stolica Kazachstanu: ma 150 m wysokości i 200 m średnicy i przykrywa centrum handlowo-rozrywkowe.

Nie wolno pominąć najsłynniejszego w literaturze namiotu  z „Ojca zadżumionych" Juliusza Słowackiego. Poemat ten jest tak beznadziejnie tragiczny, że dziś już nikt nie chce go czytać. Słowacki przeżył przed wjazdem do Jerozolimy podobną kwarantannę, jak bohater poematu. Wreszcie, po jej zakończeniu, napisał: „...kiedy już byłem o godzinę drogi ku wschodowi, obróciłem się na siodle, aby raz jeszcze spójrzéć na mój namiot zielony; obaczyłem go na wzgórzu i zdawało mi się że sam wyszedł na miejsce wysokie, aby mnie pożegnać; a czy to ludzie pakując rzeczy, czyli też sam namiot nie czując już w sobie mieszkańca: wyrwał kilka kołów z piasku i skrzydłem powiewał za mną; pokazując mi swoje łono czarne i puste. — Odwróciłem się od téj rzeczy co miała serce rozdarte po mnie."

Zygmunt Jazukiewicz

Komentuje Waldemar Rukść

eNOT.pl - Portal Naczelnej Organizacji Technicznej | eNOT.pl