Wino dla inżyniera (161). Liryczny i znad Pradoliny


22-02-2016 17:53:29

Uznawany przez wielu za króla polskich importerów wina Robert Mielżyński zorganizował we wrześniu ub.r. ciekawą degustację, na której były znakomite nowozelandzkie wina Marlborough Sauvignon Blanc z Little Beauty i włoskie wina Attems z Collio. I kiedy impreza miała się ku końcowi, powiedział jakby mimochodem, że ma jeszcze w swojej ofercie nowość, z której jest bardzo zadowolony - dwa polskie rieslingi od Marka Krojciga, winiarza z Zielonogórskiego. „Czy chcecie spróbować?" Chcieliśmy, i to było dla mnie największe pozytywne zaskoczenie tego dnia. Kupiłem po kartonie każdego z nich, bo miały dodatkowo rewelacyjny stosunek jakości do ceny (49,50 zł za butelkę) i z dumą częstuję właśnie nimi najlepszych przyjaciół.

Zacznijmy jednak od początku. Marek Krojcig wraz z żoną Barbarą prowadzą zajmującą 6,5 ha winnicę „Stara Winna Góra" w Gorzykowie; pierwsze nasadzenia w niej datują się na 1996 r., a oficjalna sprzedaż win stamtąd zaczęła się w 2010 r. Przy winnicy działa hotel  i właśnie na miejscu Krojcig sprzedaje większość (70%) swoich win. Dla Mielżyńskiego zrobił wyjątek – no, ale znaleźć się w ofercie Mielżyńskiego, to w końcu nobilitacja.

Roczna produkcja Starej Winnej Góry to obecnie ok. 25 tys. butelek, z których najciekawsze to Riesling Liryczny i Riesling znad Pradoliny. Te właśnie wina znalazły się w ofercie Mielżyńskiego. Oba mają, w zależności od rocznika, 10 do 10,5% alkoholu i są bardzo pijalne. Próbowałem je pić i w zimnej Polsce, i w ciepłej Afryce (tak, tak, zabrałem je tam ze sobą!) – z równie dobrymi wrażeniami.

Chociaż zrobienie w Polsce dobrego wina ze szczepu Riesling jest – ze względu na klimat i krótki okres wegetacji winorośli – bardzo trudne, to o rieslingach Krojciga zaczęto ciepło mówić bardzo wcześnie, a pisać z uznaniem po wypuszczeniu rocznika 2013. Wprawdzie wytrawny Riesling Liryczny 2013 określano jako oszczędny w aromacie i mocno kwasowy, ale wskazywano równocześnie, że wino to będzie jeszcze korzystnie ewoluowało w butelce przez rok do dwóch lat. Z kolei w półwytrawnym Rieslingu znad Pradoliny 2013 zwracano uwagę na świetne, typowe dla tego szczepu, przyjemne, owocowe aromaty i szlachetne nutki w ustach oraz na dobrą strukturę i długość. Terminy „wytrawny" i „półwytrawny" użyte do określenia kategorii tych win wymagają przy tym pewnego komentarza, o czym za chwilę.

Tyle o roczniku 2013 win Krojciga, obecnie już nieosiągalnym. A co z jeszcze dostępnym rocznikiem 2014? Riesling Liryczny zachwyca w nim swoim typowo rieslingowym nosem, z nutkami cytrusów, zielonych jabłek, brzoskwiń i jakby zapachem wiosny (mokre bazie?). Ma mnóstwo ciała oraz jest mineralny, krystalicznie kwasowy i długi. Na jego kontretykiecie widnieje napis „wino wytrawne" i tak też odbiera się je, chociaż w gruncie rzeczy mamy raczej do czynienia z rieslingiem półwytrawnym, tyle tylko, że bardzo mocno kwasowym i ten kwas świetnie równoważy spory cukier resztkowy. Przy degustacji w ciemno stawiałbym na Mozelę jako miejsce pochodzenia tego wina, więc czapki z głów!

Drugi riesling od Krojciga, Znad Pradoliny, to w roczniku 2014 wino przyjemnie półwytrawne w odbiorze (chociaż w aspekcie zawartości cukru resztkowego raczej półsłodkie i taki też napis znajduje się na kontretykiecie), mocno owocowe w nosie i w ustach, cieliste i długie. Sprawia wrażenie jeszcze bardziej ekstraktywnego niż Liryczny, ale jest nadal bardzo świeże. Szczególnie podobają mi się w nim wyczuwalne (zwłaszcza na finiszu) nutki słodkiego ananasa.

Jest mi przyjemnie, kiedy pomyślę, że potrafimy już w kraju robić tak dobre wina. Świadom też jestem wysiłku, jaki musiał w to włożyć winiarz, dlatego namawiam do spróbowania rieslingów od Krojciga, póki jeszcze są dostępne w roczniku 2014. Na następny przyjdzie czekać przez rok.

 

 

Komentuje Waldemar Rukść

eNOT.pl - Portal Naczelnej Organizacji Technicznej | eNOT.pl