„Wyróżniony Inżynier 2015” w kategorii „Młody Inżynier”
Społeczna odpowiedzialność firmy ma dla mnie silny, lokalny kontekst. Każdego roku przekazujemy różnym instytucjom ok. 600-700 tys. zł, kierując się zasadą, by były to organizacje z naszych okolic. Wspieramy kluby sportowe, by mogły otwierać sekcje młodzieżowe, nasza drużyna piłkarska objęła już 6 dziecięcych roczników.
Zależy mi na reaktywowaniu szkolnictwa zawodowego na terenie Łukowa, znanego z zakładów mięsnych, obuwniczych i dziewiarstwa. Proponujemy uczniom szkolenia, zaś pod koniec nauki płatne staże. Udostępniając różne materiały pomagam podczas pisania prac magisterskich i inżynierskich z zakresu technologii, ekonomii, wydajności energetycznej przedsiębiorstwa.
Zapraszamy studentów na zajęcia terenowe w firmie i próbujemy – choć muszę przyznać, że nie jest to łatwe - znaleźć na SGGW czy Uniwersytecie Humanistyczno-Przyrodniczym w Siedlcach młodych ludzi, którzy chcieliby przyjść do nas na praktyki. Możemy im dużo pokazać. Uczciwie i humanitarnie podchodzimy do spraw związanych z dobrostanem zwierząt, traktując to jako coś tak oczywistego, że po wprowadzeniu unijnych przepisów, niczego nie trzeba było w firmie zmieniać. Gościliśmy specjalistów z Australii, którzy wysoko ocenili nasz magazyn żywca, sugerując jedną poprawkę – całkowicie wyeliminowaliśmy białe fartuchy, zastępując je zielonymi. Dzięki temu zwierzęta są spokojniejsze, bo pracownik bardziej kojarzy im się z gospodarzem niż z weterynarzem.
Po pracy dobre kino, trochę sportu, razem z żoną bardzo lubimy podróże. Mam dwoje cudownych dzieci – półroczną Hanię oraz dwuipółletniego Frania, nie mogą więc to być wyjazdy na koniec świata, ale na swoją pierwszą wycieczkę nad morze Hania pojechała, gdy miała trzy tygodnie.