Felieton. Ambitny plan


06-03-2016 15:08:53

Reindustrializacja, rozwój innowacyjnych firm, kapitał dla rozwoju, ekspansja zagraniczna, rozwój społeczny i regionalny mają stać się głównymi filarami Planu na rzecz odpowiedzialnego rozwoju, nazwanego potocznie planem Morawieckiego, który przyjął niedawno rząd. Dokument, który ma być podstawą gospodarczej strategii nowego rządu najbliższe kilka lat, wzbudził sporo, często przeciwstawnych emocji. Jedni chwalą autora za wizjonerstwo i ambicję, inni krytykują, jako nierealny, albo porównują go z „pięciolatkami” Gierka. Pamiętając, że na oceny planu duży wpływ mogą mieć polityczne sympatie i antypatie, warto na spokojnie ocenić podpisaną przez wicepremiera i ministra rozwoju wizję rozwoju polskiej gospodarki.

Plan rzeczywiście jest bardzo ambitny. Poprzez m.in. mechanizmy finansowe (Polski Fundusz Rozwoju), prawne (Konstytucja Biznesu, nowe ustawy o innowacyjności), czy socjalne, polska gospodarka ma wydostać się z pięciu pułapek rozwojowych: pułapki średniego dochodu, pułapki braku równowagi pomiędzy kapitałem zagranicznym i krajowym zaangażowanym w gospodarkę, pułapki przeciętnego produktu, pułapki demograficznej oraz pułapki słabości instytucji. Trzeba przede wszystkim podkreślić, że wyrwanie się ze wspomnianych pułapek wymaga ambitnych wizji i zdecydowanych działań. Ich brak w ostatnich latach powodował, że polska gospodarka, choć jej sternicy zręcznie unikali gór lodowych, bardziej dryfowała, niż zmierzała wyraźnie określonym kursem. 

Pozytywnie należy ocenić główne postulaty „Planu”: reindustrializację, rozwój innowacji, znoszenie barier dla biznesu, tworzenie dobrych warunków do zagranicznej ekspansji polskich firm, wyższe płace. Przy okazji warto podkreślić, że pokrywają się one w większości z raportami i analizami przygotowanymi na zlecenie KIG, głównie przy okazji Kongresu Innowacyjnej Gospodarki. Diabeł tkwi jednak w szczegółach - o powodzeniu planu zadecyduje m.in. to, czy uda się stworzyć dobre oprzyrządowanie do jego realizacji. Przykładem może być zapowiadana deregulacja gospodarki. Nie tylko z deklaracji, ale także z podejmowanych do tej pory działań wynika, że nowe ministerstwo rozwoju bardzo poważnie podchodzi do sprawy ułatwiania prowadzenia działalności. Wymaga to jednak zmian w wielu obszarach np. w systemie podatkowym, za który odpowiada resort finansów. Bez ścisłej współpracy resortów rozwoju i finansów nie doczekamy się rewolucji. Uważam, że za postulowaną od lat przejrzystość przepisów, także podatkowych, powinien w większym stopniu odpowiadać resort rozwoju. W innym przypadku, dobre pomysły po raz kolejny mogą rozbić się o mur oporu „księgowych”.

Inny przykład to reindustrializacja. Nie można jej planować bez poruszenia tematu zapotrzebowania na energię i stworzenia długoterminowej strategii rozwoju energetyki i bezpieczeństwa energetycznego Polski.

Przeżyliśmy już wiele „planów”: Balcerowicza, Kołodki, Hausnera – jedne udało się zrealizować, inne nie. Oczywiście, życzę wicepremierowi Morawieckiemu powodzenia w realizacji jego pomysłów, sugerując jednocześnie, że kluczem do sukcesu  będzie odejście administracji od postawy „my wiemy co dla Was najlepsze” w kierunku: „powiedzcie nam co jest dla Was najlepsze, a my przedstawimy rozwiązania”

Andrzej Arendarski, prezes KIG

Komentuje Waldemar Rukść

eNOT.pl - Portal Naczelnej Organizacji Technicznej | eNOT.pl