Nasz kolejny Honorowy Złoty Inżynier jest młodą absolwentką inżynierii biomedycznej Wydziału Elektroniki, Elektrotechniki, Informatyki i Automatyki Politechniki Łódzkiej. Mgr inż. Aleksandra Bednarek jest wielokrotną medalistką w pływaniu na wodach otwartych. Półtora roku temu przepłynęła kanał La Manche. Jej sukcesy sportowe nie przesądzają, że nie będzie ich odnosić także jako inżynier. W rozmowie z Jolantą Czudak, nasza laureatka opowiada o łączeniu zainteresowań naukowych z pasją sportową.
– Ma Pani już tytuł inżyniera, ale nadal kontynuuje studia?
– Po uzyskaniu dyplomu magistra inżyniera podjęłam studia II stopnia na Wydziale Biotechnologii i Nauk o Żywności, bo bardzo interesuje mnie biologia komórki, jako podstawowej jednostki odpowiedzialnej za życie i funkcjonowanie organizmów. Pracujemy nad różnymi hodowlami komórkowymi, ich prowadzeniem, rozpoznawaniem i obserwacją, co się z nimi dzieje. Komplementarność tych wszystkich działań pomoże mi w prowadzeniu prac badawczych.
– Zamierza Pani pracować naukowo?
– Tego na razie nie wiem. Przede mną jeszcze półtora roku nauki, ale jestem już zaangażowana w jeden studencki projekt badawczy. Muszę przyznać, że bardzo mnie to interesuje. Przystąpiłam do tego przedsięwzięcia jako studentka inżynierii biomedycznej i nadal te prace kontynuuję. To był powód motywujący mnie do podjęcia kolejnych studiów, bo nie chciałam przerywać pracy badawczej w zakresie inżynierii tkankowej. W ten ogólnopolski projekt biomedyczny z udziałem 6 studentów zaangażowany jest kilkunastoosobowy zespół pracowników naukowych i medyków. Współpracujemy z Politechniką Warszawską i Uniwersytetem im. Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Projekt MATURO 3D realizujemy w ramach programu strategicznego TECHMATSTRATEG NCBR. Jego zadaniem jest stworzenie podłoża biologicznego do leczenia choroby spodziectwa, występującej u chłopców. Jest to wada rozwojowa układu moczowo-płciowego, charakteryzująca się nieprawidłowym położeniem zewnętrznego ujścia cewki moczowej. W odpowiednim wieku można ją jeszcze w łatwy sposób odbudować. Tworzymy właśnie rusztowania do namnażania się komórek, które mają na celu integrację podłoża biologicznego z tkanką i pobudzenie jej rozbudowy. Ten materiał biologiczny wszczepia się pacjentowi. Odbywa się to przy ścisłej współpracy inżyniera biomedycznego z lekarzem.
Prowadzimy obecnie badania wytworzonego materiału. Moje zainteresowania badawcze koncentrują się też na reakcji ludzkiego organizmu podczas pływania w wodach o niskiej temperaturze. Materiałów źródłowych na ten temat jest bardzo mało, a taka wiedza jest potrzebna trenerom i zawodnikom w tej dyscyplinie sportu.
– Dlaczego jest to ważne dla takich zawodników jak Pani?
– Wszystkiego doświadczamy empirycznie, niezależnie od tego czy chodzi o temperaturę wody, czy zmieniające się prądy morskie. Jeśli zawodnik ma określoną wiedzę, łatwiej mu przygotować się mentalnie do zawodów w pływaniu na wodach otwartych, a to właśnie jest moja ulubiona dyscyplina, bo nic mnie nie ogranicza. Widzę tylko morską lub oceaniczną przestrzeń przed sobą, pływając na długich dystansach.
Sukces w tej dyscyplinie sportu zależy od dobrego przygotowania fizycznego i mentalnego do startów na długich dystansach zarówno latem, jak i zimą. Ja trenuję pływanie od szkoły podstawowej. Kiedy kończyłam liceum myślałam o wycofaniu się ze sportu wyczynowego w obawie, że sobie nie poradzę ze studiami. Kiedy koleżanka zainspirowała mnie do przepłynięcia kanału La Manche znalazłam w sobie siłę i determinację do połączenia studiów z pływaniem i wtedy postanowiłam zostać pływaczką długodystansową. Wcześniej pływałam na basenie na dystansie 800 lub 1500 m. Trenowałam ciężko przez kilka lat, żeby w sierpniu 2021 r. przepłynąć kanał La Manche wpław, na odcinku ponad 43 km. To jest mój największy sukces pływacki do tej pory z którego jestem bardzo dumna. Przed tym startem przepływałam na basenie prawie każdego dnia od 12 do 17 km, żeby przygotować do niego dobrze organizm.
Kilka lat wcześniej kiedy startowałam w długodystansowym pływaniu na wodach otwartych miewałam pewien dyskomfort, zwłaszcza w moim pierwszym takim wyczynie. Kiedy opływałam skalistą wyspę Catalina na Pacyfiku, bolały mnie ręce, nadgarstki od naciskania na wodę i łokcie.
Rok później opłynęłam Manhattan na dystansie 46,5 km, ale tam woda jest cieplejsza i prądy łatwiejsze do pokonania, dlatego nie było to aż tak męczące. Zanim zmierzyłam się z kanałem La Manche przepłynęłam jeszcze wpław Zatokę Gdańską. Jestem pierwszą Polką, która zdobyła Triple Crown of Open Water Swimming, czyli Potrójną Koronę w Pływaniu na Wodach Otwartych.
Po tych kilku latach intensywnych treningów moje ciało wzmocniłam na tyle, że podczas płynięcia przez Kanał La Manche nic mnie nie bolało. Odczuwałam jedynie dyskomfort termiczny, to mi nie utrudniało bezpiecznego pokonałania całego dystansu.
Z tegorocznych Mistrzostw Świata w zimowym pływaniu federacji IWSA (International Winter Swimming Association) w Słowenii na jeziorze Bled (23 do 29 stycznia )wróciłam z 4 medalami. Na 100 m stylem klasycznym zdobyłam srebrny medal, na 100 m stylem dowolnym brązowy i złoty na 200 m stylem klasycznym w moim koronnym dystansie. Na koniec tych zawodów były jeszcze międzynarodowe sztafety. Wystartowałam w sztafecie z kolegą z Polski, dziewczyną z Argentyny i chłopakiem z Niemiec. Razem wywalczyliśmy srebrny medal w naszej kategorii wiekowej, co bardzo mnie cieszy. W zawodach uczestniczyło 450 zawodników z 31 państw, a temperatura wody wynosiła ok 5 C. Żeby pokonać lęk przed hipotermią na skutek kilkugodzinnego pływania w zimnej wodzie nie można o tym myśleć. Trzeba zawsze się koncertować na celu, który jest do osiągnięcia i mentalnie widzieć brzeg do którego się płynie. Wtedy nie odczuwa się nieprzyjemnych doznań.
– Jak udaje się pogodzić treningi z nauką i pracą w projekcie biomedycznym?
Sport nauczył mnie dobrej organizacji pracy i dyscypliny, co jest zasadą również w zawodzie inżynierskim. Nie zawsze mogłam uczestniczyć w zajęciach i laboratoriach, ale odrabiałam je po powrocie z wypraw pływackich. Zawsze miałam duże wsparcie pracowników akademickich na uczelni. Nadrabiałam zaległości w weekendy. Wymagało to wielu wyrzeczeń, bo nie wyjeżdżałam na wymiany studenckie, rezygnowałam z różnych, rozrywek, ale moje sukcesu sportowe potwierdzają, że było warto.
– Dziękuję za rozmowę.