Europejska Federacja Polonijnych Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych (EFPSNT) z siedzibą w Wiedniu i rotacyjnym przewodnictwem, przygotowała w 2021 r. monografię, dokumentującą działalność swoich stowarzyszeń członkowskich. Praca powstała dzięki społecznemu zaangażowaniu mgr inż. Janusza Ptaka, Sekretarza Generalnego Federacji i wiceprezesa Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Polskich we Francji, najstarszego polonijnego stowarzyszenia technicznego, z którym rozmawia Jolanta Czudak.
– Jaka była idea utworzenia wspólnej, polonijnej Federacji w Europie?
– Rozproszone działanie polonijnych organizacji inżynierskich w różnych europejskich krajach wymagało pewnej konsolidacji dla zapewnienia większej skuteczności w reprezentowaniu interesów naszego środowiska. Pojedyncze organizacje mają dużo mniejszą możliwość angażowania się w ważne dla nich przedsięwzięcia, niż wspólnota, której pozycja jest znacznie silniejsza i bardziej rozpoznawalna. Uwzględniając atuty wynikające z takiej współpracy, pojawił się pomysł utworzenia Europejskiej Federacji Polonijnych Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych po III Sympozjum „Polacy Razem” w Londynie zorganizowanym z inicjatywy FSNT NOT. Z taką inicjatywą pod koniec 2001 roku wystąpiło Stowarzyszenie Techników Polskich w Wielkiej Brytanii i zwróciło się do polonijnych stowarzyszeń inżynierskich w Austrii, Belgii, Francji i Niemczech. Wysunięto propozycję, aby podstawowym celem Federacji była koordynacja działań i wymiana doświadczeń w zakresie szeroko pojętej popularyzacji polskiej kultury technicznej oraz propagowanie osiągnięć polskiej i polonijnej myśli naukowo-technicznej. Do podpisania Aktu Założycielskiego Federacji doszło w Londynie 23 kwietnia 2004 r.
– Ile stowarzyszeń przystąpiło do Federacji przez te 18 lat działalności?
– Tylko sześć i aż sześć – z Wielkiej Brytanii, Francji, Austrii, Niemiec i dwa stowarzyszenia z Litwy, inżynierów i naukowców. Staraliśmy się rozszerzyć działania Federacji na inne kraje europejskie, ale jak dotąd się nam nie powiodło. Próbowałem nawet nawiązać kontakt za pośrednictwem Wydziału Promocji Handlu i Inwestycji przy Ambasadzie w Paryżu i jego odpowiednikami w 27 krajach Unii Europejskiej i Szwajcarii, ale bez rezultatu.
– Przedstawicielstwa agencji dyplomatycznych i rządowych działające w tych krajach nie mają takiego rozeznania?
– Trudno mi powiedzieć, ale nie było żadnego odzewu ze strony środowisk technicznych. Przyznam szczerze, że nie wyobrażam sobie, aby nie było w innych krajach UE inżynierów i naukowców zainteresowanych przystąpieniem do Federacji. Wspólnie moglibyśmy przecież zrobić dużo więcej, zwłaszcza teraz, kiedy przed ruchem stowarzyszeniowym pojawiło się wiele wyzwań, które są następstwem pandemii i wojny na Ukrainie, a także konieczności transformacji energetycznej, ochrony środowiska, itp. Wkład środowisk technicznych i inżynierskich w takie działania jest coraz bardziej doceniany. Aktywność naszej Federacji jest znana w wielu krajach UE. Należy sprecyzować, że Federacja jest apolityczną, i niezależną organizacją non-profit, otwartą na polskie i polonijne środowiska naukowo-techniczne, a jej terenem działania jest Europa. Członkowie mogą być z każdej opcji, liczy się tylko wiedza, dokonania i kompetencje. Mogą do nas wstępować stowarzyszenia, które istnieją dopiero od niedawna, albo takie, które mają tylko po kilku członków. Przewidzieliśmy w Statucie możliwość stworzenia Koła Członków Indywidualnych, aby pojedynczy naukowcy i inżynierowie z różnych państw mogli się do nas przyłączać.
Należy także podkreślić rolę reprezentatywną Federacji dotyczącą wspólnych interesów polonijnych środowisk naukowo-technicznych wobec władz polskich, władz Unii Europejskiej, a także wobec wszelkich organizacji międzynarodowych i pozarządowych. To jest ważne dla środowisk polonijnych.
– Wśród członków Federacji są też młodzi inżynierowie?
– Zależy od kraju i stowarzyszenia. Ale generalnie, młodych inżynierów do pracy w stowarzyszeniu jest jak na lekarstwo i to jest trochę nasza bolączka. W Stowarzyszeniu Inżynierów i Techników Polskich we Francji mieliśmy parę lat temu kilku młodych ludzi z ambicjami, bardzo dobrze wykształconych. Wiązaliśmy z nimi duże nadzieje, ale trzech z nich wyjechało do intratnych miejsc pracy. Trudno im się dziwić. Są młodzi, robią karierę zawodową. Ale inni zostali, a ostatnio wstąpiły do stowarzyszenia nowe członkinie. Tak więc widać zainteresowanie stowarzyszeniem. Podobne problemy mają też koledzy w Austrii i w Niemczech. Lepiej jest w stowarzyszeniach litewskich, a w najlepszej sytuacji znajduje się Stowarzyszenie Techników Polskich w Wielkiej Brytanii. Wielu polskich inżynierów i techników zasiliło szeregi tej organizacji po otwarciu brytyjskiego rynku pracy dla Polaków. Najwięcej było informatyków oraz inżynierów budownictwa, którzy zdobywali jeszcze dodatkowe uprawnienia w Anglii czy Irlandii, ale po Brexicie niektórzy wrócili do Polski. Generalnie jest duża różnica między dawną Polonią, a Polakami za granicą, którzy wyjeżdżają z kraju tylko na jakiś czas z myślą o powrocie.
– Co należałoby zrobić, żeby zachować żywotność polonijnych organizacji inżynierskich w Europie?
– Nie jest to sprawa łatwa. Trzeba będzie się zastanowić nad formułą działania i współdziałania naszych organizacji. Zaprzepaszczenie wieloletniego dorobku polonijnych stowarzyszeń byłoby olbrzymią stratą dla wielu pokoleń. Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Polskich we Francji powstało 105 lat temu, na rok przed zakończeniem I wojny światowej, z myślą o pomocy Ojczyźnie po odzyskaniu przez nią niepodległości. Nie oznaczało to bynajmniej, że pomiędzy zadaniami jakie realizowało Stowarzyszenie, nie było również idei wzajemnej pomocy i solidarności korporacyjnej, kulturowej i narodowej w środowisku inżynierskim, w celu obrony wspólnych interesów tej grupy społecznej wśród Polonii francuskiej. Teraz żyjemy w zupełnie innej rzeczywistości, ale też mamy przed sobą trudne wyzwania związane z nieuchronną transformacją energetyczną, ekologią, transportem, czy też choćby z odbudową gospodarki Europy po pandemii. Myślę, że o tych wszystkich o zagrożeniach dla zachowania trwałości ruchu stowarzyszeniowego uda się nam porozmawiać podczas V Światowego Zjazdu Inżynierów Polskich w Gliwicach w gronie współorganizatorów z FSNT-NOT i Rady Polskich Inżynierów w Ameryce Północnej oraz innych przedstawicieli organizacji polonijnych.
– W dobie cyfryzacji komunikacja między ludźmi jest dużo łatwiejsza. Może to jest ratunek dla przetrwania organizacji polonijnych?
– Z pewnością, ale coraz trudniej zachęcić ludzi do społecznej aktywności. Przygotowanie różnych wydarzeń, konferencji, czy publikacji jest bardzo absorbujące i zabiera dużo czasu, którego ludziom brakuje. Każdy ma wiele własnych obowiązków i zajęć, dlatego nie ma się co dziwić, że to zaangażowanie w społeczną działalność maleje. Narzędzia informatyczne mogą być w tej sytuacji naszym sojusznikiem. Tak było w czasie pandemii. Komunikowaliśmy się i nadal komunikujemy się on-line między stowarzyszeniami znacznie częściej, niż w czasie tradycyjnych spotkań. Organizujemy wspólne konferencje, dzięki którym Federacja promuje polską i polonijną myśl techniczną i które gromadzą sporo uczestników. Pomocna do prowadzenia takich działań byłaby baza cyfrowa z adresami i profilem działania inżynierów i naukowców, dostępna dla wszystkich organizacji. Taką bazę można by było na bieżąco aktualizować i pokazywać dokonania poszczególnych osób. Niestety, nie mamy środków, żeby takie przedsięwzięcie sfinansować.
– Federacja nie korzysta z żadnych subwencji?
– Federacja utrzymuje się wyłącznie ze składek stowarzyszeń członkowskich, i z tego tytułu budżet mamy bardzo ograniczony. Federacja nie otrzymuje żadnych subwencji ani dotacji. Również stowarzyszenia lokalne nie otrzymują żadnego wsparcia, a mimo to działają aktywnie. Mam wielki szacunek dla tych osób, że poświęcają swój cenny czas, wiedzę, doświadczenie na prowadzenie tego typu działalności zagranicą i że utrzymują cały czas tę więź z Polską. Gdyby nie to, nie mielibyśmy świadomości, jakie jest zaangażowanie Polaków mieszkających zagranicą w różne działania naukowe, technologiczne, inwestycyjne i inne. Nie wszystkie takie informacje do nas docierają, ponieważ zazwyczaj polscy inżynierowie i naukowcy, wtapiają się w społeczeństwo, w którym żyją i pracują. Jest to normalne, ale bardzo często ich osiągnięcia są traktowane jako dokonania obywateli danego kraju, albo międzynarodowych firm w których pracują. Kiedy zrobiłem konferencję w jednej z baz lotniczych pod nieco prowokacyjnym tytułem „Polska znana, mało znana, a może w ogóle nieznana?”, uczestnicy byli zaskoczeni dokonaniami polskich inżynierów oraz ich wkładem w rozwój nauki i technologii. Federacja promuje, w miarę swoich możliwości, nie tylko historyczne postacie, ale również wybitne dokonania współczesnych twórców techniki. Moglibyśmy to robić jeszcze bardziej efektywnie, gdyby doszło do zintensyfikowania współpracy z polskimi uczelniami, ośrodkami badawczo-rozwojowymi, firmami technologicznymi czy startupami. Zabiegamy o to w kraju. Światowy Zjazd będzie być może okazją do nawiązania takiego partnerstwa.
– Federacja podejmowała już wcześniej takie próby?
– Oczywiście, jakkolwiek głównie przez współpracę stowarzyszeń członkowskich Federacji. Np. Stowarzyszenie Techników Polskich tworzy m.in. z Polską Izbą Inżynierów Budownictwa tzw. „Grupę Zadaniową BIM-EUROPA-POLSKA’’, Stowarzyszenie Techników i Inżynierów Polskich na Litwie organizuje szkolenia z Mazowiecką IIB, a Stowarzyszenie Naukowców Polaków Litwy współpracuje z Uniwersytetem w Białymstoku. Aktualnie Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Polskich we Francji jest w trakcie budowania wspólnego projektu dotyczącego wymiany stażystów i startupów z Akademią Górniczo-Hutniczą w Krakowie i Regionem Centre we Francji. Dla francuskich firm współpraca z polskimi inżynierami jest bardzo interesująca w dziedzinie energetyki, infrastruktury, cyberbezpieczeństwa i wielu innych sektorów, dlatego staramy się takich partnerów ze sobą kojarzyć. Połączenie kompetencji, znajomość lokalnego środowiska, biegła znajomość języka technicznego w danym kraju to są atuty, które warto wykorzystać. Należy stwierdzić, że w ciągu 18-letniej działalności Federacja zintegrowała polonijne środowiska techniczne w Europie reprezentując łącznie rzeszę kilkuset inżynierów, naukowców i techników gotowych do współpracy z krajowymi organizacjami. Możemy zatem łączyć nasz potencjał i wspólnie zaangażować się w wiele projektów europejskich m.in. w odbudowę infrastruktury oraz zniszczonych obiektów na Ukrainie, o co intensywnie zabiega coraz więcej krajów. Wymiana wiedzy i doświadczeń polskich inżynierów, którzy mieszkają, pracują i odnoszą sukcesy za granicą ma szczególne znaczenie dla integracji całego środowiska, a organizowane w kraju co trzy lata zjazdy inżynierskie są wyjątkową okazją do wspólnych debat o nowych wyzwaniach, które stoją przed twórcami techniki w globalnym świecie.