Przez wiele lat żyliśmy w przekonaniu, że cena jest głównym wyznacznikiem sukcesu. Im taniej kupisz tym pewniejsza jest przyszłość twojego biznesu, takim hasłem w dużym uproszczeniu można by było zdefiniować ostatnie lata przed epidemią covid.
Menedżerowie ciągle poszukiwali rozwiązań obniżających koszty – w pogoni za niższą ceną lokowali zamówienia w coraz bardziej egzotycznych rejonach świata, a zapas jako koszt zaczęto eliminować praktycznie w całym łańcuchu dostaw. Taki model przynosił przez lata wymierne efekty, ale opierał się na ryzykownym założeniu – że działamy w bardzo stabilnym i przewidywalnym otoczeniu. Wszystko zaczęło się zmieniać pod koniec 2019 r., kiedy z Chin zaczęły napływać pierwsze sygnały o epidemii covid-19. Pierwsze lockdowny, opóźnione dostawy, pierwsze problemy w realizacji zamówień sprawiły, że coraz częściej w miejsce „ceny”, jako głównej determinanty decyzji zakupowych zaczęto wymieniać „dostępność towaru”. W kolejnych miesiącach i latach było już tylko gorzej. Epidemia rozlała się na cały świat paraliżując kolejne regiony zarówno społecznie, jak i gospodarczo, a dynamicznie rosnące ceny frachtu i ograniczenia w dostępności kontenerowców dodatkowo rozregulowały łańcuchy logistyczne tak bardzo, że opóźnienia w dostawach zaczęły sięgać nie dni, tygodni tylko miesięcy. W takiej oto sytuacji nastąpiło przewartościowanie priorytetów zakupowych – już nie cena tylko dostępność zaczęła determinować decyzje zakupowe. Na rynkach zapanowała panika dramatyczne poszukiwanie alternatywnych źródeł dostaw najmniej narażonych na czynniki globalne. Produkcja lokalna zaczęła wracać do łask, bo często chociaż droższa gwarantowała stabilne i terminowe dostawy. Ten trend zapoczątkowany epidemią, został dodatkowo wzmocniony turbulencjami związanymi z konfliktem zbrojnym na Ukrainie, którego negatywne skutki dotknęły wielu rejonów świata. Dzisiaj możemy stwierdzić, że wracamy do podstaw organizacji procesów wytwórczych – czyli lokalnych źródeł dostaw. Trzeba było przejść bardzo długą drogę, żeby zrozumieć, że najprostsze rozwiązania są rzeczywiście najlepsze, a nieustanna presja cenowa ma swoje też racjonalne granice. Przekroczenie tych granic to już gra hazardowa, w której choć oczywiście wygrać, ryzyko porażki jest dramatycznie wysokie.
– W firmie ASmet praktycznie od początku stawiamy na zrównoważony rozwój w każdej sferze naszego działania, bo wiemy że równowaga daje bezpieczeństwo, a bezpieczeństwo nasze to komfort naszych klientów – deklaruje Janusz Onyszczuk, dyrektor ds. Organizacji i Systemów Zarządzania, członek Zarządu firmy Asmet (na zdjęciu).
To klient i jego potrzeby zawsze były i pozostają nadal dla nas inspiracją do zmian i ciągłego doskonalenia. Czasy się zmieniają i oczekiwania klientów również, ale pewne wartości pozostają ponadczasowe – nasz klient zawsze oczekiwał od nas dostarczenia wyrobów o odpowiedniej jakości w zadanym czasie i te wymaganie zawsze było dla nas priorytetem. Żeby sprostać tym wymaganiom od lat konsekwentnie modernizujemy nasz park maszynowy, inwestując w nowoczesne kombajny śrubiarskie i obrabiarki CNC, podnosimy kwalifikacje naszych pracowników, wdrażamy rozwiązania innowacyjne w zakresie technik i metod wytwórczych. Wdrażamy nowoczesne systemy organizacji produkcji i narzędzia niezbędne do jej systemowego nadzorowania oraz najnowsze rozwiązania logistyczne, dzięki którym możemy realizować dostawy zamówień wg modelu dostosowanego do indywidualnych potrzeb i oczekiwań klienta (w tym również wg standardów, kanban – bezpośrednio na linie montażowe). Wśród naszych kwalifikowanych dostawców mamy producentów praktycznie z całego świata, ale równolegle cały czas rozwijaliśmy własne zakłady produkcyjne co w obecnych czasach jest warte szczególnego podkreślenia. Fabryka Śrub BISPOL S.A. z Bielska-Białej, Centrum Innowacyjno-Wdrożeniowe ASmet w Regułach i Unibolt A/S – duńska firma produkcyjna, włączona do Grupy ASmet w marcu b.r. pozwalają nam skutecznie łagodzić skutki turbulencji w globalnych łańcuchach logistycznych. Dzisiaj, w tak trudnych i nieprzewidywalnych czasach, jako producent i dystrybutor gwarantujemy naszym klientom ciągłość dostaw, bo w przypadku problemów z realizacją zamówień u zewnętrznych dostawców większość pozycji asortymentowych jesteśmy w stanie wyprodukować sami. To wielka wartość, która pozwala nam, skutecznie konkurować z największymi europejskimi dystrybutorami. Produkcja lokalna staje się przyszłością, a my jesteśmy dumni, że produkcja w Grupie ASmet ma tak silną pozycję.
ASmet – centrum logistyczne (fot. Asmet)
Bispol – hala produkcyjna (fot. ASmet)
ASmet – hala produkcyjna (fot. ASmet)
ARTYKUŁ SPONSOROWANY