W marcowym felietonie nawiązującym do Dnia Kobiet – w którym media nie szczędzą komplementów pod adresem pań – wspomniałem, że w kontekście aktywności zawodowej kobiet warto pamiętać również o innych „świętach”. W czerwcu obchodzony jest – pozostający w cieniu Dnia Kobiet, ale będący doskonałą okazją do nagłaśniania sukcesów kobiet rozmaitych dziedzinach – Międzynarodowy Dzień Kobiet w Inżynierii obchodzony 23 czerwca. Jest stosunkowo młodą inicjatywą (zapoczątkowany w 2014 r. w Wielkiej Brytanii), a jego celem jest zwrócenie uwagi na obecność kobiet w branżach związanych z inżynierią i promowanie możliwości kariery w tym obszarze. Życząc z tej okazji wszelkiej pomyślności i sukcesów zawodowych wszystkim „inżynierkom” w Polsce warto przy okazji wspomnieć o europejskich statystykach. Według danych Eurostatu – w Polsce 49% naukowców oraz inżynierów to kobiety i jest to znacznie lepszy wynik, niż w wielu krajach zachodniej Europy (wyprzedają nas pod tym względem np. kraje bałtyckie). Dobre wieści przynoszą również opublikowane na początku czerwca przez Eurostat dane na temat zatrudnienia kobiet w obszarze „nauka i technika” (science & technology). Przede wszystkim warto podkreślić, że Polska znajduje się w czołówce UE zarówno jeśli chodzi o całkowitą liczbę osób zatrudnionych w nauce i technice, jak i o liczbę zatrudnionych w tym obszarze kobiet. Niektóre polskie regiony bardzo dobrze wypadają w statystykach pokazujących odsetek kobiet w tej dziedzinie – wyróżnia się tu makroregion centralny (m.in. województwo łódzkie), w którym panie stanowią ponad 61% ogółu zatrudnionych w ramach działalności związanej z nauką i techniką.
Nieco mniej pocieszające dane przynosi opublikowany w 2022 r. raport „Kobiety na politechnikach”, przygotowany przez Fundację Edukacyjną Perspektywy i Ośrodek Przetwarzania Informacji (OPI). Wynika z niego m.in., że odsetek kobiet na studiach związanych z nowymi technologiami w ciągu ostatnich lat nie zmienia się (wynosi około 16%) i wciąż mamy tu do czynienia ze znaczną przewagą mężczyzn. W komentarzach do raportu czytamy, że istnieje pozytywna korelacja między równością płci a rozwojem gospodarczym a państwa, w których uczestnictwo kobiet i mężczyzn w rozmaitych obszarach życia społecznego jest zrównoważone, innowacyjne i silne ekonomicznie. Jestem przekonany, że tak właśnie jest – kłopot w tym, jak osiągnąć to „zrównoważone uczestnictwo”. Wciąż trwa dyskusja, czy skuteczniejsze będzie narzucanie z góry parytetów, czy może raczej bardziej aktywne promowanie wśród kobiet aktywności tradycyjnie kojarzonych z mężczyznami. Niezależnie od tej dyskusji, dobrze byłoby gdyby w tworzenie sensownych programów społecznych wspomagających aktywność zawodową kobiet dużo mocniej zaangażowały się władze. Te jednak najwyraźniej uznały, że najlepszym sposobem rozwiązywania problemów społecznych są coraz bardziej obfite transfery socjalne.
Andrzej Arendarski, prezydent KIG