To oczywiste, że wynalazek wentylacji jest jednym z najstarszych, bo musiał powstać wraz z odkryciem efektu kominowego, który ludzie dostrzegli natychmiast, kiedy zaczęli zasiedlać pomieszczenia zamknięte. Przebywanie przez czas dłuższy w zadymianym, wilgotnym i cuchnącym wnętrzu nie mogło nikogo zadowalać.
Aż do czasów nowożytnych każdy budowniczy radził więc sobie z problemem wietrzenia na swój, często pomysłowy, sposób. Nauka znów się spóźniła; badania nad gazami oddechowymi i ich zanieczyszczeniami ruszyły dopiero w drugiej połowie XVIII w., kiedy to chemik szkocki Joseph Black odkrył dwutlenek węgla i zbadał jego właściwości.
Kolejny etap w rozwoju wentylacji nastąpił, gdy rozpoczęto walkę z epidemiami, zwłaszcza cholery. Niemiecki chemik Max von Puffenkofer stwierdził, że warunkiem wystąpienia epidemii są trzy czynniki: patogen X występujący rzekomo w glebie, Y – warunki środowiskowe uwalniające ten patogen i Z– indywidualna podatność na chorobę, później zidentyfikowana jako obecność bakterii cholery odkrytej przez Roberta Kocha w 1884 r. Ale Koch udowodnił, że bakteria ta najłatwiej przenosi się przez wodę, a nie glebę czy powietrze. Jeszcze w XIX w. odkryto niezdrowy wpływ nadmiernej wilgotności pomieszczeń, a powstałe w 1894 r. Amerykańskie Stowarzyszenie Inżynierów Ogrzewnictwa, Chłodnictwa i Klimatyzacji (ASHRAE) opublikowało badania określające minimalny korzystny dla zdrowia strumień przepływu powietrza wentylującego. Badaniami powietrza zajęło się wiele ośrodków wysuwających różne teorie, wszystkie jednak uruchomiły lawinę pożytecznych wynalazków i zarysowały systemy podstawowych wymagań zdrowotnych dla powietrza. Skonstruowano filtry z tkanin i włóknin, nagrzewnice o rozwiniętej powierzchni, a na początku XX w. powstały w Niemczech już standardy wentylatorów elektrycznych, najbardziej zaawansowane w wydaniu dla kopalń i statków.. W okresie międzywojennym stosowane od wieków murowane kanały wentylacyjne zaczęto zastępować instalacją składaną z segmentów blaszanych. W wyniku badań nad mikroorganizmami i emisją ze sztucznych materiałów w domach dołączono też nowe warunki zdrowotności i komfortu pomieszczeń.
Cały ten rozwój oparty był na kilku założeniach, które, już w XXI w. przestają być aktualne. Wkroczyliśmy więc w trzeci etap koncepcji skutecznej wentylacji. Przede wszystkim postulat szczelności cieplnej pomieszczeń wyeliminował wentylację grawitacyjną z mieszkań. Wentylacja mechaniczna wymienia powietrze z odbiornikiem ciepła w przeciwprądzie. Po drugie – prysło założenie o czystości powietrza zewnętrznego. Rosnący smog w miastach i zawartość cząstek alergizujących doprowadziły do konieczności stosowania wysokowydajnych filtrów klasy HEPA. Stąd w ostatnich latach kariera mieszkaniowych oczyszczaczy powietrza. Cywilizacja w XXI w. szybko pogarsza warunki zdrowotne życia w atmosferze Ziemi. Staramy się za tym nadążać, ale czy skutecznie? W czasie ostatniej epidemii Covidu badano wirusa wszechstronnie. Nie ustalono dokładnie tylko jednego: czy i w jaki sposób wirus przenosi się przez wspólne przebywanie w coraz szczelniejszych pomieszczeniach? Może to jest główna przyczyna rozwoju tej epidemii? Inżynieria wentylacji napotka dużo więcej takich pytań.
Zygmunt Jazukiewicz