Miesięcznik Federacji Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych NOT

30. edycja plebiscytu Złoty Inżynier
Baner poziomy

Diagnostyka mikrofalowa MediSensonic

Własna ścieżka budowania urządzeń do nieinwazyjnej diagnostyki medycznej i stomatologicznej z wykorzystaniem techniki mikrofalowej, stawia firmę MediSensonic w gronie pionierów na rynku medtech. Przełomowe rozwiązania rozwijane w spółce wyprzedzają w tej dziedzinie krajowe i światowe trendy. O realizacji nowatorskich projektów mówi elektronik Łukasz Pytlarczyk, kierownik zespołu badań i rozwoju w MediSensonic S.A., w rozmowie z Jolantą Czudak.

Praca w spółce technologicznej jest spełnieniem oczekiwań dla elektronika?

Nie tylko dla mnie, ale dla wszystkich twórców techniki, związanych z MediSensonic. W koordynowanym przez mnie zespole badań i rozwoju są inżynierowie różnych profesji i każdy z nich ma w sobie głód wiedzy. Wzajemnie się od siebie uczymy. W naszym gronie są ludzie z tytułami naukowymi i osoby na studiach doktoranckich. W interdyscyplinarnym zespole, złożonym z ekspertów z różnych dziedzin, powstają wspaniałe projekty. Stale poszerzamy kompetencje, dlatego możemy tworzyć przełomowe rozwiązania w dziedzinie bezinwazyjnej diagnostyki medycznej i stomatologicznej.

Zespół inicjuje te projekty, czy indywidualni twórcy techniki?

Zanim powstał zespół badawczo-rozwojowy, 5 lat temu MediSensonic zaczynał w maleńkim gronie od opracowania pojedynczych produktów. Jednym z pierwszych było urządzenie do pomiaru i oceny przepływu krwi w miazdze zębowej, z wykorzystaniem techniki mikrofalowej (Microwave Pulp Vitality Tester -MPVT). Tworzenie produktów diagnostycznych z zastosowaniem mikrofal zapoczątkował w MediSensonic wybitny specjalista w tej dziedzinie dr hab. inż. Zenon Szczepaniak, wspólnik Roberta Gromady, prezesa firmy. Ta technologia jest znacznie skuteczniejsza od laserowej i rentgenowskiej w diagnostyce bardzo małego obiektu, jakim jest miazga zęba. Wysoka czułość pomiaru, szybkość oraz system minimalizacji błędów pomiarowych sprawia, że MPVT stanie się urządzeniem bezkonkurencyjnym w skali światowej i przełomowym wśród stomatologicznej aparatury diagnostycznej. Z dumą muszę przyznać, że w opracowanie tego testera do diagnozowania żywotności zębów, poprzedzającego leczenie, byłem zaangażowany osobiście.

Miał Pan doświadczenie potrzebne do realizacji projektu wymagającego tak specjalistycznej wiedzy?

Nie jestem specjalistą od mikrofal, ta część projektu została stworzona przez profesora Zenona Szczepaniaka i jego współpracownika. Moim zadaniem było przygotowanie kompleksowej koncepcji technicznej, czyli poprzedzającej część mikrofalową, a później jej odpowiednią obudowę. Dostałem blok mikrofalowy który trzeba było odpowiednio obsłużyć, obudować, zrobić zasilanie, napisać oprogramowanie wbudowane, to była moja kompetencja. Jako absolwent Wydziału Elektroniki na Politechnice Warszawskiej, pracowałem po studiach w kilku firmach, gdzie byłem programistą baz danych, projektowałem elektronikę, uruchamiałem urządzenia testowe i to bardzo wzbogaciło zestaw moich kompetencji, które procentują teraz w MediSensonic. Zawsze chciałem być praktykiem, realizującym projekty. Kariera naukowa mnie nie pociągała. Miałem taką propozycję od promotora mojej pracy magisterskiej, żeby zostać na studiach doktoranckich, ale wolałem skupiać się zawodowo na pracy inżynierskiej.

Taka praca daje inżynierowi więcej satysfakcji?

Dla mnie jest bardziej twórcza. W każdym, kolejnym miejscu pracy uczyłem się nowego zestawu kompetencji, innej wiedzy, innego podejścia do tematu. W jednej z firm, w której poprzednio pracowałem mogłem się dokładnie przyjrzeć jak powstaje proces produkcyjny bardzo zaawansowanych produktów. Nauczyłam się pracy z mechaniką i projektowaniem prostych elementów. Potem przyszły czasy druku 3D. W tej technice też przecierałem szlaki w innej firmie, od takich pierwszych profesjonalnych drukarek, bo miałem okazję się tym zajmować. Pracowałem też przy świetnym projekcie na styku medycyny i techniki, gdzie dużo się nauczyłem odnośnie tego jak się projektuje i podchodzi do urządzeń medycznych. Przez ponad rok zajmowałem się również projektem związanym stricte z badaniami in vitro, z pracą na komórkach w laboratorium medycznym. To także było niezwykle ciekawe doświadczenie w dziedzinie służącej ludziom. Miałem też krótki epizod w pracy przy urządzeniach wojskowych. Każde moje poprzednie doświadczenie bardzo mi się teraz przydaje. To dało mi taki kompleksowy wgląd w dziedzinę badawczo-rozwojową, dlatego mogę teraz kierować tym interdyscyplinarnym zespołem. Potrafię dobrze porozumiewać się ze specjalistami z każdej branży. Rozmawiamy tym samym językiem, co jest niezbędne w pracy zespołowej, bo wtedy przynosi fantastyczne efekty.

Ten profesjonalizm i synergia kompetencji interdyscyplinarnego zespołu jest źródłem sukcesów spółki MediSensonic?

Oczywiście, dzięki temu mamy bogate portfolio urządzeń do diagnostyki medycznej i stomatologicznej, które są na zaawansowanych etapach badań klinicznych lub certyfikacji. Jako pierwszy na rynek już wkrótce trafi MPVT, na który niecierpliwie czekają gabinety stomatologiczne. Prawdopodobnie pod koniec września, zaczniemy ostatnie badanie kliniczne gotowej serii próbnej urządzenia. Wykonujemy już ostatnie szlify estetycznej obudowy i odpowiedniego wyświetlacza tego urządzenia. Jak tylko uzyskamy certyfikat bezpieczeństwa wprowadzimy ten produkt na rynek. Modelem biznesowym związanym z komercjalizacją zajmuje się w MediSensonic już inna grupa specjalistów.

Pozostałe produkty też są w końcowej realizacji, poprzedzającej przygotowania do komercjalizacji?

Sensoryczny materac SOREST do wykrywania groźnego dla życia bezdechu sennego z funkcją terapeutyczną jest już w końcowych badaniach klinicznych w Łodzi. Czekamy teraz na ostateczne wyniki. Niezależnie od tej wersji typowo diagnostyczno-terapeutycznej powstaje też materac w wersji użytkowej, który nie będzie kwalifikowany jako urządzenie medyczne, tylko użytkowe do wykrywania bezdechu sennego w warunkach domowych. Jego działanie można będzie porównać do zegarka na rękę, który nam mierzy puls i saturację. Pozwoli na monitorowanie reakcji organizmu podczas snu, wskazującego czy nie pojawiają się zaburzenia związane z bezdechem. Działanie tego materaca, wyposażonego w kilka sensorów będzie pełniło taką profilaktyczną rolę. To urządzenie doskonale wpisuje się w światowy trend diagnostyki domowej. Około 10 pierwszych sztuk tego materaca zostanie być może już pod koniec września przekazanych do przetestowania w instytutach badawczych i domach opieki społecznej. Pozostałe nasze produkty, w tym glukometr do bezinwazyjnego pomiaru poziomu cukru, bezmankietowy ciśnieniomierz do ciągłego pomiary ciśnienia krwi oraz automatyczny skaner do diagnozowania jamy ustnej też już są na bardzo zaawansowanym poziomie rozwoju i z pewnością w przyszłym roku będą już komercjalizowane. Mamy mnóstwo projektów, również zleconych przez partnerów zewnętrznych, którzy chcą skorzystać z naszych wyjątkowych kompetencji w zakresie technik mikrofalowych. Ciągle pojawiają się też fantastyczne pomysły naszego zespołu badawczo-rozwojowego. Ostatnio zaprojektowaliśmy antenę na pasmo K, bardzo wysokich częstotliwości do 27 GHz.

Kto jest autorem tego projektu w MediSensonic?

Mamy w zespole niebywale zdolną specjalistkę, która zna się na mikrofalach i ona pod czujnym okiem prof. Szczepaniaka zaprojektowała tę antenę na pasmo K. To jest pasmo bardzo wysokich częstotliwości do 27 GHz gdzie znaczenie mają już ułamki w milimetrach. Udało nam się taką antenę zaprojektować w naszym zespole. Były pewne trudności technologiczne z jej wykonaniem, ale znaleźliśmy na rynku partnera do współpracy. Taka antena może znaleźć zastosowanie w projekcie typowo mikrofalowym i badawczym. W jednym z projektów, który pomagaliśmy realizować dla zewnętrznej firmy, potrzebowaliśmy podobnych anten. Kupowaliśmy je na rynku i wychodziło to mniej więcej 2–3 razy drożej, a i tak musieliśmy dostosowywać je do naszych potrzeb. Jeśli teraz ktoś będzie potrzebował antenę o dokładnie określonej charakterystyce przestrzennej i określonych parametrach, to my mamy już kompetencję, żeby ją zaprojektować i wytworzyć. Oczywiście w miarę możliwości fizycznych, bo jedynie fizyka może nas ograniczyć.

W zespole badań i rozwoju, którym pan kieruje, potrzebni są jeszcze jacyś specjaliści, żeby tworzyć przełomowe technologie?

Generalnie jest tak, że jeśli są nam potrzebni dodatkowi eksperci, to staramy się ich pozyskać do naszego zespołu. Oczywiście ma to też związek z tym na jakim etapie rozwoju są dane projekty i czy są na to przewidziane odpowiednie środki. Kiedy MediSensonic kupił projekt automatycznego skanera do obrazowania jamy ustnej DAOS, to szybko musieliśmy uzupełnialiśmy kadrę o kilku inżynierów z kompetencjami do rozwoju tego urządzenia. A jest to pierwszy na świecie całkowicie automatyczny skaner. Potrzebowaliśmy specjalistów w dziedzinie optoelektroniki i dzięki współpracy z Wojskową Akademią Techniczną pozyskaliśmy takiego fachowca. Jest świetnym inżynierem, który teraz się doktoryzuje. Mamy też wspaniałą koleżankę do projektowania 3D, którą zaangażowaliśmy to tego projektu. Mimo, że jeszcze studiuje w Krakowie i tam mieszka to podjęła z nami taką współpracę. Dzięki przeprowadzce firmy w tym roku do nowego lokalu w związku z jej dynamicznym rozwojem, będziemy potrzebowali jeszcze różnych specjalistów. Dosyć mocno rozwinęliśmy część mechaniczną i wytwórczą do wykonywania prototypów. Zainstalowaliśmy maszyny do obróbki cyfrowej i będziemy potrzebowali specjalisty, do ich profesjonalnej obsługi. Mamy też niezwykle zaawansowaną drukarkę 3D na której będziemy drukować formy do automatycznego skanera, dlatego też jest potrzebny człowiek, który się tym zajmie, bo tego nie da się zrobić z doskoku. To wszystko wymaga niebywale precyzyjnej obsługi. Nasz zespół się stale rozrasta, dlatego jestem przekonany, że przy tak ogromnej kreatywności kadry technicznej, dokonany jeszcze nie jednego przełomu w bezinwazyjnej diagnostyce medycznej i stomatologicznej.

Dziękuję za rozmowę.

Łukasz Pytlarczyk - MediSensonic S.A.