Słowniki podają zaskakująco długą listę synonimów takich powiedzeń, jak „z braku laku dobry kit”, „jak się nie ma, co się lubi…”, „dobra psu i mucha” itd. W naszej części Europy jest to historyczne dziedzictwo częstych plag głodu. Ludzie sięgali po surogaty, zamienniki tego, co zwykle zaspokajało podstawowe potrzeby. Zupa z lebiody i pokrzywy, runo leśne, żołędzie i kasztany, a nawet wygotowane skórzane pasy czy uprzęże oszukiwały głód. Człowiek głodny nie ma ochoty myśleć nad złożoną technologią. Dlatego przemysłowe ersatze (nie przypadkiem jest to termin niemiecki) wymagały wsparcia nauki i państwa. Przodowały społeczeństwa zorganizowane i oszczędne, np. w Holandii, w okresie podbojów kolonialnych wynaleziono kawę zbożową jako zamiennik prawdziwej. Brandenburgia i Prusy Książęce należały do najuboższych krain w Europie. Mimo to zdołały utworzyć jedną z najsilniejszych armii dzięki oszczędnej gospodarce. Hohenzollernowie, a zwłaszcza król Fryderyk II słynęli ze sknerstwa. To z Prus mamy zbożówkę (pierwszą fabrykę uruchomili bracia Bohm we Włocławku w 1818 r.). Popularna Inka pochodzi z firmy Heinricha Francka, który w Skawinie przed I Wojną Światową uruchomił istny kombinat erzaców (upaństwowiony dopiero w 1950 r!). Znana firma dr August Oetker – potentat sztucznych środków spożywczych zaczynała od wynalazku proszku do pieczenia oraz zup w proszku. W 1903 r. niemiecki chemik Wilhelm Norman pracując nad emulgacją olejów opatentował margarynę – najpopularniejszy erzac na świecie. Ale wiskoza, z celulozy drzewnej, jest dziełem Francuzów (1884 – Georges Audemars i jego syn Hilaire-Bernard Audemars), a odkryciem amerykańskim jest sacharyna, 500 razy słodsza od cukru (1879). Synteza chemiczna stworzyła nowy rynek spożywczy.
Eksplozja surogatów jako wytyczna przemysłowa ruszyła w czasie I i II Wojny Światowej wskutek odcięcia Niemiec od źródeł surowców naturalnych. Piroliza drewna dała słynny holzgas – palny gaz syntezowy, a węgiel upłynniony przez Franza Fischera i Hansa Tropscha posłużył do produkcji benzyny syntetycznej, m.in. w Policach, (6,5 mln t w 1944r.). Koncern IG Farben zastąpił kauczuk syntetyczną Buną (1936). Braki wymuszały erzac, np. powstał stosunkowo prosty w produkcji miód sztuczny, czy koszule z…papieru.
Raczej nie spożywano owadów. Wielomiliardowe inwazje szarańczy przechodziły przez Europę środkową i wschodnią kilkakrotnie w ciągu stulecia. Ostatnia nawiedziła Lubelszczyznę w 1860 r. O potrawce z szarańczy kroniki milczą, nawet głód nie zdołał przełamać uprzedzeń. Dziś skuteczniejsza od głodu okazuje się ideologia i…dietetyka. Unia Europejska w 2021 r. zatwierdziła do obrotu spożywczego szarańczę wędrowną – postępowy zamiennik mięsa, wcześniej za przysmak uznano żółtego mącznika i świerszcza domowego (trzeba tylko usunąć odnóża i skrzydła). Sacharyna i pokrewne związki – ponure wspomnienie okupacji są dziś wartościowym słodzikiem dla cukrzyków, niskotłuszczowa odmiana margaryny – zabójcą cholesterolu, tencel – nowa wersja wiskozy – rewelacyjnym włóknem przyszłości. Erzace wracają w wielkim stylu.
Zygmunt Jazukiewicz