Wrzesień, oprócz powodzi w Polsce i wielu krajach Europy, przyniósł też raport Mario Draghiego, byłego prezesa Europejskiego Banku Centralnego, dotyczący przyszłości konkurencyjności Unii Europejskiej. Raport The Future of European Competitiveness – A competitiveness strategy for Europe, przygotowany na zlecenie Komisji Europejskiej, jest obszernym dokumentem, który dotyczy niemal wszystkich sektorów unijnej gospodarki i zawiera rekomendacje dotyczące poprawy ich funkcjonowania. Jak wskazuje autor raportu kraje UE cechuje niska innowacyjność w porównaniu z USA i Chinami, szczególnie w dziedzinie zaawansowanych technologii. Innymi wskazanymi w raporcie problemami, z jakimi boryka się gospodarka unijna są: wyzwania związane z połączeniem dekarbonizacji z utrzymaniem konkurencyjności przemysłowej, wysokie koszty energii, które znacząco obciążają europejskie firmy, oraz podatność na zewnętrzne wstrząsy gospodarcze. Nie bez znaczenia są też rosnące koszty bezpieczeństwa w Europie, szczególnie w sytuacji znacznego obniżenia wydatków zbrojeniowych po 1990 r.
W raporcie zostały nakreślone scenariusze wyjścia UE z pułapki niskiej konkurencyjności i wzmocnienie wzrostu na tyle, aby gospodarczo Unia zbliżyła się do światowej konkurencji. Co więc proponuje Mario Draghi? Receptą ma być likwidacja luki inwestycyjnej między UE a USA i Chinami. Europa potrzebuje inwestycji na miarę planu Marshalla i o wiele więcej innowacji– twierdzi były szef EBC i były premier Włoch.
Z raportu wynika, że UE potrzebuje dodatkowo do 800 mld euro rocznie, by zapewnić sobie wzrost gospodarczy. Zdaniem autorów raportu można je pozyskać m.in. przez dalszą emisję długu wzorem funduszu odbudowy (KPO). Brytyjski tygodnik The Economist, w komentarzu na temat raportu Draghiego wskazuje m.in., że sukces europejskich firm zależy od rynku, a nie od rządów i nie wiadomo, czy państwowe dotacje przynoszą gospodarce korzyści jako całości, czy też wspierają jedynie jej faworyzowane sektory.
I tu dochodzimy do kwestii, jak korzystanie z funduszy europejskich widzą sami przedsiębiorcy.
Na portalu WNP.PL ukazała się rozmowa z prezesem znanej polskiej firmy działającej w obszarze automatyki i robotyki przemysłowej oraz Internetu Rzeczy. Marek Gabryś, prezes firmy AIUT mówi o tym, dlaczego firma zdecydowała się nie korzystać ze środków pomocowych w obszarach wpływających na innowacyjność spółki. Jego zdaniem firma szybciej i elastyczniej rozwija się, bazując na finansowaniu komercyjnym. Prezes firmy AIUT ocenił też krytycznie postawę części firm, które zwlekają z inwestycjami z powodu opóźnień z wypłatami środków z KPO. Przyznał jednak, że rozumie taką postawę. Jego zdaniem: Biznes powinien być elastyczny w działaniu. Brak środków pomocowych nie jest żadnym uzasadnieniem dla braku podejmowania decyzji biznesowych. I dodaje: Polskie firmy powinny celować w rynki amerykański czy meksykański. Wychodzić poza UE.
Z przytoczoną opinią można się zgadzać lub nie, jednak wybierając strategię rozwoju warto rozważyć różne możliwości. Korzystanie ze środków europejskich, w trakcie minionych 20 lat przyniosło Polsce różnorodne korzyści, m.in. w inwestycjach transportowych (zob. Fundusze Europejskie zmieniają polskie drogi), i wciąż może być to dla nas korzystne. Warto jednak w strategiach biznesowych sięgać dalej, poza Europę. Zwłaszcza, że Polska ma korzystne położenie między Wschodem i Zachodem i może być istotnym obszarem współpracy gospodarczej. Do takiej współpracy zachęca również na naszych łamach ambasador Chińskiej Republiki Ludowej w Polsce – Sun Linijang, w wywiadzie pt. Reformy w chińskim stylu i harmonijne współistnienie.
Martyna Jachimowicz