Kierunek: Afryka
Krajowa Izba Gospodarcza od lat zachęca do współpracy gospodarczej z krajami afrykańskimi (zrealizowaliśmy m.in. dziesiątki projektów i misji gospodarczych na tym kierunku), dlatego też z naszej perspektywy wartym odnotowania wydarzeniem ostatnich tygodni była wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w krajach Afryki Wschodniej. Z uwagi m.in. na gorącą sytuację polityczną w Polsce podróż ta spotkała się z wieloma komentarzami, niekoniecznie merytorycznymi, wśród których nie zabrakło żartów m.in. z „egzotycznego” kierunku. Odkładając na bok bieżącą politykę i ocenę działań prezydenta w innych sprawach, należy jasno powiedzieć, że z punktu widzenia polskich interesów gospodarczych wizyty przedstawicieli naszych władz w krajach Afryki nie powinny budzić zdziwienia, czy być powodem do żartów – a raczej stać się – i to już dawno – normalną i regularną praktyką. Dlaczego? Znawcy specyfiki stosunków politycznych i biznesowych przyznają, że w tamtym regionie bez parasola rządu państwa pochodzenia trudno o prowadzenie biznesu. Afryka nie będzie czekać na Polski biznes – mówił kilka lat temu w wywiadzie jeden z doświadczonych dyplomatów, należących do grona Doradców Dyplomatycznych KIG. Ostatnie lata tylko potwierdzają słuszność tego poglądu. Ożywiona aktywność Chińczyków czy Rosjan na tamtejszym rynku pozwala przypuszczać, że coraz trudniej będzie polskiemu biznesowi tam konkurować. „Trudniej” nie oznacza, że jesteśmy na straconej pozycji. Inicjowane dość często w ostatnich latach przez KIG kontakty z afrykańskim biznesem i administracją są sygnałem, że nadal jesteśmy traktowani jako poważny partner do współpracy.
Nawiązałem do wizyty prezydenta w Afryce, ponieważ pomimo gorącego politycznie okresu i krótkiego czasu od zaprzysiężenia nowego rządu warto przypominać, że do rozwiązania pozostaje wiele problemów – poza tymi, które obecnie najmocniej absorbują ekipę rządzącą. Wśród nich jest m.in. naprawa systemu promocji gospodarczej Polski. W dobie gwałtownych zmian w globalnej polityce i gospodarce, reformy w tym obszarze powinny być traktowane priorytetowo. W debacie publicznej od lat mówi się, że system promocji wymaga naprawy. Nie tak dawno były prezes (odwołany w 2022 r.) jednej z najważniejszych instytucji odpowiedzialnej za promocję gospodarczą, komentując w mediach kondycję tego sytemu pisał o „braku koordynacji” czy „rozproszeniu wysiłków”. Czyli nic nowego, bo te głosy słychać już od ponad 30 lat. Jeśli nawet w ciągu ostatnich lat pojawiły się pozytywne zmiany, to dyplomacja ekonomiczna jest niestety utożsamiana dzisiaj raczej z „sukcesami” Polskiej Fundacji Narodowej, niż profesjonalną i skoordynowaną promocją polskiej marki i polskich firm za granicą. Liczę, że i tutaj doczekamy się pozytywnych zmian, które spowodują np., że w trakcie wizyty premiera czy któregoś z ministrów w jakimś odległym regionie geograficznym, w Internecie nie będzie pytań „po co tam pojechali”, ale raczej pretensje „dlaczego tak rzadko się tam pojawiają”.
Andrzej Arendarski, prezydent KIG