Miesięcznik Federacji Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych NOT

30. edycja plebiscytu Złoty Inżynier
Baner poziomy

Felieton. Ekohipokryzja

Wraz z postępami na drodze do zielonej transfor[1]macji Komisja Europejska postanowiła zabrać się za walkę z zjawiskiem pseudoekologiczne[1]go marketingu – czyli wprowadzania w błąd odnośnie wpływu produktów na środowisko. Często zdarza się, że wyroby reklamowane jako ekologiczne – w rzeczywistości niewiele mają wspólnego z deklaracjami z materiałów marketingowych. W 2020 r. Komisja Europejska przyjrzała się temu zjawisku i po przeprowadzeniu badań okazało się, że 53,3% zbadanych twierdzeń dotyczących ekologiczności w UE uznano za niejasne, wprowadzające w błąd lub niewystarczająco uzasadnione, a 40% – za bezpodstawne.

Pod koniec marca br. Komisja Europejska zaproponowała wprowadzanie nowych regulacji, które zobowiązywałyby producentów do konkretnego uzasadniania twierdzeń o „ekologiczności” produktów, ich efektywności ekologicznej czy pozytywnym wpływie na środowisko. Zaproponowano również aby ograniczyć liczbę systemów oznakowania ekologicznego (obecnie w UE funkcjonuje ich ponad 250!) i uregulować zasady takiego oznakowania.

Reprezentując organizację, która od lat krzewi postawy fair play w biznesie, ale również jako konsument, oczywiście popieram działania, które pozwolą ograniczyć nadużywanie „eko” w marketingu. I nie chodzi tutaj wyłącznie o tropienie poszczególnych produktów, nieuczciwie reklamowanych jako przyjazne dla środowiska. Mam nadzieję, że w ramach walki z pseudoekologicznym marketingiem baczniej obserwowane będą praktyki wielu firm oraz instytucji, które – choć noszą na sztandarach hasła o zrównoważonym rozwoju „wpisanym w DNA” – nie zawsze postępują zgodnie z publicznie głoszonymi wartościami. Prowadzone przez media śledztwa niejednokrotnie wykazywały, że podmioty deklarujące przywiązanie do zasad etyki biznesowej korzystają (świadomie bądź nie) w odległych krajach z niewolniczej pracy czy surowców pozyskanych ze szkodą dla środowiska.

Walka ze zjawiskiem, które nazwałbym „ekohipokryzją” jest ważna przede wszystkim z punktu widzenia zasad uczciwej konkurencji. Ponadto, zmiany, jakie za[1]szły w ostatnim roku w globalnej polityce powodują, że europejska zielona transformacja będzie realizowana w coraz trudniejszym otoczeniu. Realizacja ambitnych celów klimatycznych w sytuacji geopolitycznej konfrontacji będzie jeszcze większym wyzwaniem i może wiązać się z większymi kosztami dla wielu uczciwie działających przedsiębiorstw. W takich okolicznościach „ekohipokryci” nie powinni liczyć na taryfę ulgową.

Andrzej Arendarski, prezydent KIG

Andrzej Arendarski, prezydent KIG