Kilka lat temu z inicjatywy Krajowej Izby Gospodarczej – organizatora corocznych Kongresów Innowacyjnej Gospodarki – grupa ekspertów przygotowała raport pt. „Reforma Kulturowa 2020 –2030 – 2040. sukces wymaga zmian”. Wspominałem już o tym raporcie na łamach „Przeglądu Technicznego” kilkukrotnie, ale zaznaczę tylko, że poszukując przyczyn, które hamują rozwój innowacyjności w Polsce i – szerzej – blokują potencjał modernizacyjny naszego kraju, autorzy wskazywali m.in. na niski poziom kapitału społecznego w naszym kraju. Ogólne przesłanie raportu było takie, że rozwój Polski wymagać będzie nie tylko zmian technologicznych, ale przede wszystkim zmian w naszej mentalności, edukacji, sposobie postrzegania świata czy też rozumieniu naszej roli jako obywateli. Zależeć też będzie od chęci oraz umiejętności współpracy i poziomu zaufania innych ludzi, środowisk czy instytucji. Czyli od poziomu kapitału społecznego. Wspominam o raporcie ponieważ, kwestia kapitału społecznego i jego poziomu pojawiła się również w gorących ostatnio dyskusjach na temat szczepień przeciwko COVID. Jak wiemy, pod względem odsetka zaszczepionych Polska znajduje się w ogonie UE. W opublikowanym niedawno przez Polski Instytut Ekonomiczny artykule na temat szczepień, przytoczono m.in. wyniki zagranicznych badań, z których wynika, że państwa cechujące się dużym zasobem kapitału społecznego nastawionego na relacje z obcymi ludźmi lepiej radzą sobie z problemami pandemicznymi. Większe zaufanie do innych wzmacnia prospołeczne postawy, w tym chęć do szczepienia się. W przypadku Polski zasób tego kapitału jest niski, a konsekwencją jest brak zaufania do szczepień przeciw COVID.
Tak samo jak utrudnia walkę z pandemią, niski kapitał społeczny – objawiający się m.in. brakiem zaufania do instytucji oraz do osiągnięć współczesnej nauki – może poważnie hamować rozwój społeczny i gospodarczy naszego kraju. Dość przypomnieć protesty przeciw technologii 5G, bardzo podobne do tego, co się obecnie dzieje wokół szczepionek. Zamiast widzieć szansę na modernizację, część społeczeństwa widzi tutaj jakiś spisek obcych sił. Jak temu zaradzić? Wciąż staram się powtarzać, że podnoszenie poziomu kapitału społecznego – gotowości do współpracy oraz poziomu zaufania do innych (osób czy instytucji) jest w kontekście rozwoju naszego kraju (technologicznego, gospodarczego, społecznego) tak samo ważnym zadaniem jak np. inwestycje w nowe technologie. Zabrzmi to może jak truizm, ale im wyższa będzie gotowość do współpracy i im wyższy poziom zaufania społecznego – tym lepiej będziemy sobie radzili z problemami, takimi jak pandemia i szybciej będziemy w stanie dostosować się do gwałtownie zachodzących zmian społecznych czy gospodarczych. Kłopot w tym, że ci, którzy za podnoszenie kapitału społecznego powinni być szczególnie odpowiedzialni, czyli nasi politycy (w przynajmniej znacząca ich część) robią wszystko, żebyśmy przypadkiem nie dokonali w tym obszarze zbyt wielu pozytywnych zmian.
Andrzej Arendarski, prezydent KIG