W językach europejskich jest wiele bardzo starych określeń na miejsce zamknięte o bardzo małych wymiarach, co może oznaczać, że w naszej cywilizacji przywiązywano wielką wagę do chronienia prywatnych własności, zapasów, a także do więzienia ludzi z jakichś przyczyn. Kabiny i kajuty pochodzą etymologicznie od chatki lub domku, lecz mają rodowód żeglarski (pierwsze wywodzi się z angielskiego, drugie z holenderskiego). Dziś kajutą nazywa się raczej pomieszczenie na małym jachcie, niekoniecznie jednoosobowe.
Pokrewne pojęcie celi przyswoiły sobie zakony oraz więziennictwo. W oryginale łacińskim cellula to po prostu komórka, służąca raczej do przechowywania żywności. Kapsuła też jest słowem łacińskim od capsa – rodzaju pokrowca lub szkatuły gdzie trzymano papirusy (stąd kabza). W naszych czasach kapsuły upowszechniła literatura s-f: tam służą do hibernacji astronautów ruszających w wieloletnie podróże. Ale pomysł ten ma też przyszłość „ziemską”. Pierwsi to zauważyli Japończycy
tworząc już w latach 70. XX w. hostele kapsułowe, przeznaczone na noclegi dla pracoholików nie marnujących czasu na uciążliwe powroty do domu. Dziś chętnie z tego korzystają turyści.
Przyszłością kapsuł są podróże i wyprawy, bo namiot to już zdecydowany przeżytek. Takie, zwijane urządzenie wyjęte z plecaka pozwoli podróżnikowi na wygodny nocleg w dżungli, na biegunie lub w Himalajach. Inne – będzie doskonałym jednoosobowym batyskafem, jeszcze inne pozwoli na podróżowanie na dużych wysokościach, nawet na orbicie. Nie będzie trzeba wysyłać statków po członków załóg orbitalnych – po prostu zostaną wystrzeleni ze stacji w kapsułach osobistych, z napędem. Człowiek będzie przemieszczał się ze swym domkiem niczym ślimak. Kapsuła jest zdecydowanie lepsza od skafandra – można w niej czytać, oglądać telewizję, a nawet pracować przy komputerze. Pojawią się kapsuły autonomiczne, luksusowe i skromne, z napędem lub bez, latające i pływające, nawet z automatem kuchennym i toaletą. Jeżeli mogą być tak mobilne i użyteczne, to dlaczego jeszcze ich nie ma? Słabą stroną kapsuły jest na razie zbyt duże jednostkowe zużycie energii – konieczne jest utrzymanie odpowiedniej temperatury i ciśnienia powietrza wewnątrz. O wiele taniej jest zapewnić to samo grupie kilkuset czy nawet kilku osób jednocześnie, jak w pociągu czy samolocie lub statku pasażerskim. Poza tym człowiek, jako istota społeczna najchętniej kwateruje lub podróżuje w towarzystwie (oczywiście przy zachowaniu minimum prywatności). W miejscach, które odwiedzamy też interesują nas przede wszystkim nowi ludzie. Staramy się nawiązać z nimi relacje, inaczej podróż ma znamiona jakiegoś niemego filmu. Kapsuły taki kontakt niewątpliwie utrudnią. Dom, hotel, mieszkanie, biuro to miejsca tak wymyślone i zaprojektowane, by integrowały co najmniej kilka osób. Cywilizacja jest cechą zbiorowości, więc kontakt z technosferą nie wystarczy. Technicznie kapsułom potrzebnych jest też jeszcze kilka kroków inżynierii materiałowej, bo to, czym na razie dysponujemy, nie satysfakcjonuje entuzjastów. Na szczęście.
Zygmunt Jazukiewicz