Wystawa Body Worlds krąży po Europie od lat kilku, niby widmo komunizmu z Manifestu Komunistycznego (1848 r.). Organizatorzy chwalą się już w pierwszym zdaniu opisu, że jest to najpopularniejsza obecnie wystawa publiczna na świecie. W Warszawie od jesieni 2022 r. była tak popularna, że ekspozycję przedłużono o miesiąc. Ma to być wydarzenie zarówno artystyczne, jak i naukowe.
Przedmiotem wystawy nie jest jednak ani dzieło artystyczne (choć promotorzy tak sugerują), ani tym bardziej naukowe. Są nim autentyczne zwłoki ludzkie. O tym, jak jest zbudowany człowiek, jak działają jego organy, dokładnie wiemy od setek lat, zapracowały na to tysiące anatomów. Dzięki technologii można sporządzać sztuczne modele ciała ludzkiego bardziej pouczające od prawdziwych. To by jednak nikogo na wystawę nie przyciągnęło, więc „naukowy” charakter to zwyczajne oszustwo.
W 1977 r. profesor Uniwersytetu w Heidelbergu, anatom Gunther von Hagens wynalazł i opatentował nową metodę konserwacji, w największym skrócie polegającą na całkowitym odwodnieniu tkanki i nasączeniu jej kilkoma odmianami żywic polimerowych, co nazwano plastynacją. Poza specjalistami mało kto się tym interesował, dopóki von Hagens nie wpadł na pomysł komercyjnego zdyskontowania wynalazku przez wystawianie zakonserwowanych zwłok na widok publiczny. Zastrzega się oczywiście, że „kandydaci” na eksponaty muszą przed śmiercią wyrazić zgodę. By ubiec ataki przeciwników wynalazca dorobił do tego zaraz odpowiednią filozofię, którą formułuje np. kuratorka tej wystawy: Zwiedzający patrząc na inne ludzkie ciało odkrywają własne w zupełnie nowy sposób. Ekspozycja przedstawia ciało nie tylko jako podstawę naszej fizycznej egzystencji, ale także jako zwierciadło naszego własnego stylu życia. Cokolwiek robimy lub czego nie robimy, to co jemy, jak i czy ćwiczymy – wszystko ma na nas fizyczny wpływ, zarówno pozytywny, jak i negatywny. Wiedza zdobyta na wystawie wyostrza poczucie własnej bezbronności oraz wartości własnego zdrowia jednocześnie ucząc jak lepiej dbać o siebie(…). Innymi słowy: wybebesza się człowieka, by wykazać jego „przestępstwa” wobec własnego ciała insynuując, że schorzenia i patologie jego narządów wynikły z różnych nawyków i słabości.
W średniowieczu zwłoki zgładzonych przestępców także wystawiano publicznie ku przestrodze gawiedzi z tą różnicą, że chodziło o zbrodnie autentyczne i udowodnione.
Wszystkie znane kultury, również barbarzyńskie wytworzyły natomiast kult przodków. Wyrażał się on m.in. wzniosłym rytuałem pochówku – jak sama nazwa dowodzi należało zwłoki zmarłego z szacunkiem pogrzebać, zniszczyć lub w inny sposób ukryć.
Dopiero XX wiek natchnął niektórych myślą, że na ciałach ludzkich można zarobić, przetwarzając je np. na surowiec przemysłowy. Wiek XXI poszedł jeszcze dalej: na ciałach ludzkich można zarobić przetwarzając je na “surowiec” pseudoedukacyjny. Niektórzy nazywają to postępem.
Zygmunt Jazukiewicz