Z prof. dr hab. inż. Ryszardem Tadeusiewiczem z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, rozmawia Marek Bielski
Współcześnie najlepiej rokujące strefy badań stanowią zagadnienia interdyscyplinarne. Nie inaczej jest też z ich aplikacją w obszarze zastosowań czysto praktycznych. Przykładem może być inżynieria biomedyczna?
Wszystkie dziedziny wiedzy rozwijają się przede wszystkim w centrum, wokół zagadnień najważniejszych dla tej właśnie dziedziny. Osiąganie sukcesów w obrębie tych centralnych problemów techniki czy medycyny stawało się coraz trudniejsze, bo do tego, żeby uzyskać postęp, chociażby niewielki, trzeba było ogromnych środków na tworzenie nowych technologii w technice i nowych terapii w medycynie. W tej sytuacji ambitni badacze zaczęli interesować się tym, co było dalej od tego gorącego i kosztownego centrum, na mało uczęszczanych peryferiach – a zwłaszcza tam, gdzie jedna dziedzina zbliżała się (w sensie mentalnym) do jakiejś innej dziedziny. Takich zbliżeń było i jest wiele, nie tylko w obszarze inżynierii biomedycznej. Jednak jak się wydaje najbardziej płodne i owocne zbliżenie dotyczyło techniki i medycyny.
Na AGH istnieje kierunek studiów o nazwie Inżynieria Biomedyczna, którego jest Pan inicjatorem, prowadzony przez Wydział Elektrotechniki, Automatyki, Informatyki i Inżynierii Biomedycznej. Jak zaczęła się Pana przygoda z bioinżynierią?
Zacznę może od tego, że inżynierią biomedyczną zajmowałem nie od momentu powstania Katedry Automatyki i Inżynierii Biomedycznej, ale znacznie wcześniej, jeszcze na studiach i po ich ukończeniu. Kończąc studia jako pracę magisterską przedstawiłem obiekt biocybernetyczny – elektronicznego psa, którego zbudowałem z części rozbieranej wtedy w celu modernizacji centrali telefonicznej AGH. Pies wyposażony w elementy – jak byśmy dziś powiedzieli – sztucznej inteligencji tak się spodobał komisji, że otrzymałem dyplom z wyróżnieniem i natychmiast zostałem zaangażowany w Instytucie Automatyki i Elektroniki Przemysłowej.
W Instytucie utworzono w 1973 r. Samodzielną Pracownię Biocybernetyki, której zostałem kierownikiem (jeszcze jako magister!). Po moich publikacjach na temat elektronicznego modelu ucha, będącego pierwszym polskim urządzeniem do automatycznego rozpoznawania mowy, uzyskałem w 1975 r. doktorat. Zaangażowałem też w Pracowni pierwszych pracowników, a sam zostałem zaproszony do prac w Sekcji Przetwarzania Sygnałów Komitetu Informatyki PAN. Równocześnie nie przerywając pracy na stanowisku adiunkta na AGH rozpocząłem w 1976 r. studia na Wydziale Lekarskim Akademii Medycznej w Krakowie. Wydałem (jeszcze w 1968 r.) pierwsze polskie książki na temat biocybernetyki i inżynierii biomedycznej – jako skrypty AGH i jako wydawnictwa książkowe Akademii Medycznej. Po uzyskaniu w 1980 r. habilitacji zostałem wybrany do Komitetu Biocybernetyki i Inżynierii Biomedycznej PAN.
Stale i konsekwentnie zmierzałem do dobrego osadzenia inżynierii biomedycznej w strukturze polskiej nauki i polskiej dydaktyki akademickiej. Jako rektor AGH i przewodniczący Konferencji Rektorów Polskich Uczelni Technicznych wywierałem w różnej formie naciski na Ministerstwo Edukacji Narodowej w celu uzyskania aprobaty do powołania w Polsce kierunku studiów Inżynieria Biomedyczna. I tak 12.06.2006 ukazało się rozporządzenie, że na uczelniach technicznych można prowadzić ten nowy kierunek studiów. Pod koniec mojej trzeciej kadencji na stanowisku rektora AGH, 6.7.2005 r. Senat AGH powołał jednostkę naukowo-dydaktyczną pod nazwą Międzywydziałowa Szkoła Inżynierii Biomedycznej. Przez rok tylko AGH prowadziła ten kierunek.
Wyimek
Jako rektor AGH i przewodniczący Konferencji Rektorów Polskich Uczelni Technicznych wywierałem w różnej formie naciski na Ministerstwo Edukacji Narodowej w celu uzyskania aprobaty do powołania w Polsce kierunku studiów Inżynieria Biomedyczna. I tak 12.06.2006 ukazało się rozporządzenie, że na uczelniach technicznych można prowadzić ten nowy kierunek studiów.
Każdy zawód należy wykonywać kompetentnie i z zaangażowaniem, wręcz z pasją i świadomością posłannictwa, ale tylko o profesji lekarza medycyny, nauczyciela i duchownego, zwykło się mawiać, iż nie jest to zawód, lecz powołanie. Czy tak da się rzec również o specjalności inżynieria biomedyczna?
Każdy zawód może stać się misją, powołaniem, czymś bardzo ważnym dla osoby, która ów zawód wykonuje, i dla tych, którzy z owoców owej pracy korzystają. Kiedyś bardzo wierzyłem w to, że inżynieria biomedyczna powinna być takim powołaniem, bardziej niż inne profesje inżynierskie. Na AGH otaczał mnie głównie ciężki przemysł, górnictwo, hutnictwo, przesyłanie elektryczności pod wysokim napięciem, budowa ogromnych maszyn, technologie wytwarzania cementu czy wydobycia ropy naftowej itp. więc na tym tle nasze wysiłki w zakresie inżynierii biomedycznej wydawały się czymś wyjątkowym.
Teraz jednak jestem skłonny skromniej oceniać inżynierię biomedyczną jako powołanie. Nie dlatego, że stała się ona mniej ważna. Przeciwnie w ciągu ostatnich lat nastąpił w tej dziedzinie ogromny postęp, stworzono nowe narzędzia do dokładniejszej diagnostyki medycznej, powstały urządzenia techniczne ratujące życie, nauczyliśmy się budowy sztucznych narządów i protez. Ten proces nadal trwa, dzięki technice wspierającej lekarza może on osiągać sukcesy dawniej wręcz niewyobrażalne. Jednak musimy spojrzeć szerzej. Na życie i samopoczucie ludzi wpływają także media, klimat na Ziemi zmienia się rodząc nowe problemy, musimy stawiać czoła problemom zrodzonym przez rozwój sztucznej inteligencji…
Wyimek
Każdy zawód może stać się misją, powołaniem, czymś bardzo ważnym dla osoby, która ów zawód wykonuje, i dla tych, którzy z owoców owej pracy korzystają. Kiedyś bardzo wierzyłem w to, że inżynieria biomedyczna powinna być takim powołaniem, bardziej niż inne profesje inżynierskie
Przypomnijmy, czym dziś zajmują się specjaliści inżynierii biomedycznej?
W pierwszej kolejności wymyślają, projektują, budują i wdrażają urządzenia techniczne służące do pozyskiwania ważnych informacji diagnostycznych. Są to np. tomografy magnetycznego rezonansu, techniki obrazowania USG, różne urządzenie rejestrujące i analizujące biopotencjały (np. EEG, wielokanałowe analizatory próbek biochemicznych), urządzenia do analizy sygnałów dźwiękowych produkowanych przez funkcjonowanie organizmu itp. One nie tylko wspomagają diagnostykę ale także terapię. Specjaliści inżynierii biomedycznej budują m.in. roboty chirurgiczne, respiratory, urządzenia do korzystania w terapii z pól elektromagnetycznych, różne urządzenia laserowe, sztuczne płuco-serce, wyposażenie OIOM itp. Inżynierowie biomedyczni tworzą sztuczne elementy ciała, które zastępują naturalne. – wyrobami technicznymi. Dość popularne są stenty i sztuczne zastawki wspomagające serce, protezowane są zużyte stawy biodrowe oraz (co trudniejsze) kolanowe. Są prowadzone prace nad sztuczną skórą dla osób poparzonych oraz nad endoprotezami sytemu słuchowego. Można protezą zbudowaną przez inżynierów biomedycznych zastąpić utracona kończynę (rękę albo nogę) i proteza ta może się poruszać zgodnie z sygnałami przesyłanymi wprost z mózgu – czyli jest ona posłuszna woli posiadacza.
Czy absolwenci inżynierii biomedycznej znajdują pracę w wyuczonym zawodzie?
Studentami Inżynierii Biomedycznej są absolwenci szkół średnich o profilu ścisłym albo technicznym. Oni muszą opanować wiedzę biologiczną i medyczną, Śledzimy losy naszych absolwentów i widzimy, że w większości pracują oni „w zawodzie”, to znaczy w instytucjach, gdzie ich profesjonalna wiedza jest wykorzystywana. Aczkolwiek nie zawsze są to szpitale czy inne placówki służby zdrowia, tylko na przykład firmy importujące i sprzedające sprzęt medyczny.
Pozwolę sobie przypomnieć, iż przed laty dziesięciu, nasza rozmowa opublikowana w czasopiśmie Przegląd Techniczny, nosiła tytuł „Czas robotycznej chirurgii”. A jak jest dziś?
Roboty chirurgiczne są nadal ważne i są stale doskonalone. Jest ich coraz więcej i są coraz bardziej dostępne. Ale podczas pandemii COVID 19 najważniejsze były respiratory, a szerzenie się chorób serca powoduje, że aparatura na potrzeby kardiologii pełni coraz większą rolę. Tyle tylko, że robot chirurgiczny może się przydać do wszystkiego, a że jednocześnie jest bardzo drogi, więc skupia uwagę postronnych obserwatorów. A konkludując, inżynieria biomedyczna ma jeszcze duże perspektywy rozwoju. Inżynieria biomedyczna znajduje się też w polu zainteresowań instytucji odpowiadających za stan bezpieczeństwa i obronności państw.
Dziękuję za rozmowę.