Niewątpliwie lotnictwo (a więc i jego infrastruktura) jest jedną z wyjątkowych dziedzin techniki. Burzliwy rozwój awiacji zapoczątkowała niestety wojna, i to od razu światowa. Pierwszy samolot silnikowy braci Wright wzbił się w niebo w 1903 r., a już w 1914 do walki ruszyły pierwsze eskadry. Po wojnie lotnictwo, także polskie, było już ściśle związane z wojskowością. Lotnisk w dzisiejszym pojęciu jeszcze nie było. Były „lądowiska” o słabo przygotowanej nawierzchni. Pierwszy komercyjny port lotniczy Taliedo w Mediolanie powstał w 1920 r., a pierwszy cywilny pasażerski terminal lotniczy – w 1922 w Królewcu. W okresie międzywojennym pojawiło się cywilne lotnictwo rejsowe o stałych połączeniach, co zapewniło dochody, a więc szybki rozwój biznesu lotniskowego i związanej z nim dziedziny techniki. Lotnictwo wojskowe oddzieliło się i posiadło własną formułę rozwiązań lotniskowych. Zaznaczyła się zwłaszcza podczas II Wojny Światowej. Ponieważ samolot na odsłoniętym terenie, a nawet w hangarze jest zupełnie bezbronny wobec ataku z powietrza, natychmiast wprowadzono hangary podziemne, przenosząc tam całą obsługę i naprawy. Było blisko całych podziemnych lotnisk. Celowała w tym zwłaszcza Luftwaffe. Zapewne stwarza to problem dziś, dla maszyn o napędzie odrzutowym, gdyż należy odpalić silnik, by samolot wyleciał prosto z ziemianki.
Dziś na świecie istnieje ok. 2 tys. lotnisk cywilnych, nie licząc sportowych i amatorskich. Niektóre z nich to molochy przypominające miasta. Np. największe obszarem lotnisko na świecie – Międzynarodowy Port Lotniczy im. Króla Fahda w Arabii Saudyjskiej zajmuje powierzchnię 780 km2, większą niż np. cały Wrocław. Najwięcej pasażerów zaś odprawia Hartsfield-Jackson Atlanta International Airport w USA – ponad 104 mln rocznie, tzn. średnio 240 tys. na dobę! Ciekawe, że większość pasażerów podróżuje liniami krajowymi.
Na świecie liczba odpraw sięga miliardów rocznie, masa towarów – setki mln t. W ciągu 10 lat liczba pasażerów wzrasta o ponad 50%, a towarów o 25%. Wielkie lotniska stały się jednym z głównych czynników globalizacji, gdyż spotykają się na nich codziennie miliony ludzi wszystkich kultur, ras, narodów, kontynentów. Ludzie ci wpadają w gleichschalt „obrotu towarowego”, gdyż port lotniczy staje się rodzajem potężnego kombinatu, w którym „surowcem” jest pasażer i jego bagaż, a „produktem” – ten sam pasażer i bagaż zapakowany lub odebrany z samolotu. Przy porcie lotniczym można będzie niebawem zamieszkać, gdyż są tu hotele, bary, restauracje, pasaże sklepowe, a nawet kaplice. Mogą być też domy mieszkalne, kina, teatry itp. Zamiast więc lotniska za miastem powstanie miasto przy lotnisku. Tak się może zdarzyć np. w przyszłym CPK. Dobre więc miejsce dla środowiska międzynarodowych nomadów. Poza warunkami , jakie stawia samo lotnictwo, na rozwój techniczny lotnisk ma wpływ przede wszystkim rosnący popyt oraz wymogi bezpieczeństwa, a więc tu wchodzą w użycie natychmiast wszelkie nowe metody kontroli, wizyjnego rozpoznawania twarzy, „prześwietlania” ludzi i bagażu. Portowy moloch staje się prekursorem dystopii przyszłości.
Zygmunt Jazukiewicz