Miesięcznik Federacji Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych NOT

30. edycja plebiscytu Złoty Inżynier
Baner poziomy

Organizacje inżynierskie a młodzież

Dr hab. inż. Dawid Myszka, prof. PW, moderator sesji „Organizacje inżynierskie a młodzież”:

Stawiane jest dziś często pytanie: czy organizacje inżynierskie są nadal potrzebne młodzieży, która uczy się, planuje karierę, rozwija kontakty? W świecie szeroko dostępnej wiedzy w mediach, Internecie czy telefonach wydaje się, że klasyczny model organizacji, lub na bardziej podstawowym poziomie relacji – nauczyciela, zaczął się degradować i zmieniać.

Wydaje się, że zaawansowane technologie, ułatwiające życie wynalazki, czy też zdalna komunikacja, zaczęły dominować nad młodym człowiekiem i rodzić w nim bunt przeciwko klasycznym, sprawdzonym metodom nauczania i wprowadzania w dorosłe życie. Jego świadoma opinia będzie taka, jak jednej z nastoletnich uczennic, która napisała „że większość nauczycieli nie wie, jak szybko posunęła się nauka o rozwoju mózgu i tego, że człowiek dziś inaczej przyswaja wiedzę – niż w tych czasach, kiedy nauczyciele byli uczniami”. Z drugiej strony wydaje się, że coraz bardziej zauważalna jest potrzeba namacalnej obecności przewodnika, nowej formy nauczyciela. Takiego, który przekazuje wiedzę i stawia wymagania, ale również szanuje uczniów, nie łamie ich godności, a jednocześnie komunikuje się z wychowankiem po partnersku. Jest to szczególnie istotne w wieku, w którym zaczynają kiełkować w nim myśli o dojrzałości i o tym, że rzeczywiście może coś stworzyć, coś samodzielnie osiągnąć. Młody człowiek bowiem zupełnie instynktownie dochodzi do wniosku, że świat wirtualny to nie wszystko i zaczyna poszukiwać prawdziwego i namacalnego, nie wirtualnego, autorytetu.

Niebagatelny w takiej ewolucji jest czas dziecięcy, który wprowadza do etapu młodzieżowego. Czasem bez tego etapu niemożliwe staje się znalezienie tej inżynierskiej „żyłki”, która może i gdzieś tam jest, ale nie zostaje nigdy ujawniona. Zainteresowanie techniką na tym etapie rozwoju jest symptomatyczne, jednak zwykle gubione w natłoku szkolnych i innych życiowych spraw. Tu ważne jest zaangażowanie rodziców oraz aktywna i atrakcyjna, pozaszkolna edukacja. Potrzebne jest do tego oczywiście miejsce, przestrzeń, w której może coś zobaczyć, a szczególnie dotknąć. To dlatego tak ważne są miejsca typu Centrum Kopernika w Warszawie, uniwersytety dziecięce czy choćby muzea techniki rozsiane po całej Polsce. Po trudnym czasie pandemii i zamknięciu przez prawie dwa lata, jest to bardzo widoczne. W tym czasie zobaczyliśmy również jak ważne i mądre może być nauczanie techniczne przez Internet. Filmy edukacyjne, historia techniki, wynalazki przestawione w popularnonaukowym stylu zasiewają ziarno chęci dogłębnego poznania i dotknięcia materiałów, narzędzi i maszyn. Stworzenia czegoś własnego, namacalnego.

Z drugiej strony mamy do czynienia z organizacjami, które trwają od dekad, ale niekoniecznie zmienia się w nich formuła przekazywania wiedzy i angażowania młodych ludzi do aktywności inżynierskiej. Na szczęście organizacje te dostrzegają swoje słabości, choć nie zawsze potrafią sobie z nimi poradzić. Istotne staje się znalezienie rozwiązania, które pozwoli odpowiedzieć na pytanie jak pogodzić: spotkanie dojrzałości z niedoświadczeniem oraz „twardej” wiedzy z chęcią poznania. Ku pokrzepieniu należy podkreślić, że obserwujemy wzmożoną aktywność na uczelniach technicznych i coraz większą liczbę zaangażowanej młodzieży np. w koła naukowe czy organizacje studenckie. Jednak poza szkołami wyższymi ta aktywność wyraźnie spada i z pewnością wynika to w dużej mierze z braku adekwatnej do czasów, atrakcyjnej oferty tych organizacji. Wydaje się, że znalezienie takiego rozwiązania jest wyzwaniem aktualnym na całym globie  ogarniętym chorobami, wojnami i konflikatmi, gdzie młodzież pozamykała się w cyfrowym świecie. Zapewne już niebawem będziemy musieli także zdać egzamin z przygotowania do życia w multikulturalnym i starzejącym się społeczeństwie, które  ze względu na obserwowane zmiany  w strukturze etnicznej i demograficznej  będzie wymagało zmiany naszego podejścia w wielu obszarach. Dobrze o tym gruntownie dyskutować już teraz.

Jeśli nadal słuszna jest teza Akademii Zamojskiej: „takie będą Rzeczpospolite, jakie ich młodzieży chowanie” to staje przed nami naprawdę duże wyzwanie, aby zainteresować młodzież zagadnieniami technicznymi, równocześnie zmieniając organizacje inżynierskie tak, aby przyciągały młodych ludzi i kształtowały ich przez lata zaangażowaniem i wiedzą swoich działaczy. To ta młodzież, już w niedalekiej przyszłości, będzie tworzyła naszą Rzeczpospolitą.

Dr hab. inż. Dawid Myszka, prof. PW