Importujemy ok. 80% gazu, prawie 100% ropy i ok. 20% zużywanego w Polsce węgla, którego głównym dostawcą jest Rosja (w 2020 r. – 75%). Wojna na Ukrainie przyspiesza transformację energetyczną w Europie: kolejne kraje deklarują zwiększony rozwój i szybsze przejście na energetykę odnawialną.
Najłatwiej będzie nam zrezygnować z importu gazu, bo prezydent USA Joe Biden podczas rozmów z przywódcami NATO, UE i państw G7 w Brukseli (24.03.) o rosyjskiej agresji na Ukrainę zapowiedział, że Stany Zjednoczone będą zwiększać dostawy gazu skroplonego do państw sojuszniczych w Europie. Jeszcze w tym roku ma to być 15 mln m3 LNG. – Łączymy się w realizacji celu, jakim jest ograniczenie zależności od rosyjskiego gazu – zdeklarował. Amerykańskie dostawy mają uniezależnić kraje Unii Europejskiej od importu z Rosji i pomóc im zastąpić 50 mld m3 gazu importowanego co roku z tego kraju. Ma to się udać do 2030 r., a dostawcami mają być też Katar i Egipt.
Ale zgodnie z zasadą: umiesz liczyć – licz na siebie, Polska próbuje dywersyfikować źródła energii.
Gaz z szelfu norweskiego
W listopadzie 2017 r. Komisja Europejska uznała Baltic Pipe za „Projekt o znaczeniu wspólnotowym” (Project of Common Interest – PCI). Status ten jest przyznawany projektom infrastrukturalnym mającym szczególne znaczenie dla wzrostu bezpieczeństwa i stopnia dywersyfikacji dostaw gazu ziemnego w Europie oraz budowy zintegrowanego i konkurencyjnego rynku. Rok później operatorzy systemów przesyłowych Polski i Danii: GAZ-SYSTEM i Energinet podjęli decyzję wspólnej realizacji tego strategicznego projektu infrastrukturalnego tworzącego nowy korytarz dostaw gazu na rynku europejskim.
Rurociąg o długości 900 km na lądzie oraz na dnie Morza Północnego(ok. 105-110 km)i na Morza Bałtyckiego (ok. 275 km), przechodzący przez obszary Danii, Polski i Szwecji, którego właścicielem będzie GAZ-SYSTEM odpowiedzialny za jego projektowanie, budowę i przyszłą eksploatację, umożliwi dostawy gazu ziemnego z Norwegii przez Danię do Polski i innych krajów w regionie oraz z Polski do Danii i Szwecji.
– W kosztach projektu partycypują – zgodnie z zakresem odpowiedzialności – obaj inwestorzy: Energinet i GAZ-SYSTEM – mówi Iwona Dominiak, jego rzeczniczka prasowa. – Dokładne nakłady związane z realizacją projektu będą znane po zakończeniu inwestycji.
Uwzględniony w „Planach działań w zakresie połączeń międzysystemowych na rynku energii państw bałtyckich dla gazu” (BEMIP) oraz 4-krotnie uznany przez Komisję Europejską za „Projekt o znaczeniu wspólnotowym” projekt w sumie otrzymał 266,8 mln euro wsparcia finansowego UE w ramach instrumentu „Łącząc Europę” (CEF). Przeznaczone jest ono m.in. na realizację prac projektowych oraz budowlano-montażowych.
18.11.2021 r. wykonano ostatni spaw na gazociągu łączącym wybrzeża Danii i Polski, najważniejszy etap prac w projekcie (na zdjęciu). – Za nami budowa części podmorskiej Baltic Pipe na Morzu Bałtyckim. Ten dzień znacząco zbliża nas do osiągnięcia pożądanego bezpiecznego zróżnicowania źródeł dostaw do Polski w 2022 r. Przepustowość Baltic Pipe wyniesie 10 mld m3 rocznie, co jest porównywalne z ilością gazu odbieranego przez Polskę w ramach wieloletniego kontraktu z rosyjskim Gazpromem, który wygaśnie w grudniu 2022 r. – podkreślał Piotr Naimski, pełnomocnik Rządu ds. Strategicznej Infrastruktury Energetycznej.
Na początku marca br. Duńska Agencja Ochrony Środowiska (DEPA) wydała nowe pozwolenie środowiskowe dla budowy gazociągu na wstrzymanych w zeszłym roku lądowych odcinkach trasy: 40-kilometrowym rurociągu we wschodniej Jutlandii i 38-kilometrowej trasie w zachodniej Fionii.
Pierwszy gaz z Szelfu Norweskiego popłynie do Polski1 października 2022 r. Początkowa przepustowość Baltic Pipe – jak informuje GAZ-SYSTEM – wyniesie 2-3 mld m3 w ujęciu rocznym, a pełna przepustowość – 10 mld m3 rocznie zostanie osiągnięta od początku 2023 r.
Wiatr zamiast węgla
– W 2015 r. mówiłem, że wystarczy jedna biogazownia w gminie, wiatrak 2 MW i fotowoltaika 4 MW, i to zastąpiłoby nam cały import rosyjskiego gazu. Drugie tyle zastąpiłoby cały import rosyjskiego węgla. To by była nasz energetyka lokalna, rozproszona, więc bezpieczna – przypomniał Waldemar Pawlak, były premier i minister gospodarki, w wywiadzie opublikowanym w „Gazecie Wyborczej” (18.03.2022).
Dopiero wojna na Ukrainie sprawiła, że coś drgnęło, choć na efekty trzeba będzie poczekać.– Musimy uniezależnić się od rosyjskiej ropy, węgla i gazu. Po prostu nie możemy polegać na dostawcy, który wyraźnie nam grozi. Musimy działać już teraz, aby złagodzić skutki rosnących cen energii, zdywersyfikować dostawy gazu na przyszłą zimę i przyspieszyć przejście na czystą energię. Im szybciej przejdziemy na odnawialne źródła energii i wodór, w połączeniu z większą efektywnością energetyczną, tym szybciej będziemy naprawdę niezależni i opanujemy nasz system energetyczny – powiedziała Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej, która 17marca br.. przedstawiła plan uniezależnienia krajów UE od Rosji oraz dostarczanych przez nią surowców na długo przed 2030 rokiem. REPower EU stawia m.in. na inwestycje w efektywność energetyczną i nowe instalacje OZE.
Bo im więcej OZE w systemie energetycznym, tym mniejsze zużycie węgla i gazu, na co słusznie zwraca uwagę Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej (PSEW). Dlatego w najlepiej pojętym interesie narodowym Polski należy nadać priorytet rozwojowi energetyki odnawialnej.
Dziś wiatr na lądzie dostarcza 7,1 GW zainstalowanej mocy, a możliwości sięgają ok. 30 GW.
– W 2021 r. import węgla z Rosji do Polski wyniósł ponad 8 mln ton – z takiej ilości paliwa można wytworzyć w polskich elektrowniach ponad 18 TWh energii elektrycznej. Błędem jest myślenie, że dywersyfikacja kierunków dostaw paliw kopalnych (spoza Rosji) jest wystarczająco dobrym rozwiązaniem – historia pokazuje, że dostęp do paliw kopalnych zawsze jest obarczony dużym ryzykiem politycznym. Musimy uniezależnić się od dostaw kopalnych surowców energetycznych, szczególnie z zagranicy, bo tylko tak zwiększymy nasze bezpieczeństwo energetyczne. Odpowiedzią na obecne wyzwania w tym względzie jest energetyka wiatrowa, która nie tylko zmniejsza krajowe zapotrzebowanie na import surowców energetycznych, ale również oferuje koszt wytworzenia elektryczności 3–3,5 krotnie niższy niż z paliw kopalnych – mówi Janusz Gajowiecki, prezes PSEW.
Niestety, przygotowane już przed rokiem regulacje, których celem jest zniesienie szkodliwych ograniczeń w budowie farm wiatrowych w Polsce, nadal nie doczekały się przyjęcia przez Radę Ministrów i skierowania do prac w parlamencie.
Obecnie główną barierą dla rozwoju energetyki wiatrowej w Polsce – podkreśla PSEW – nie jest akceptacja społeczna, finanse czy technologia lecz niezrozumiały brak decyzji o odblokowaniu tego sektora przez liberalizację zasady 10H, która od 2016 r. wyklucza 99% obszaru Polski z inwestycji wiatrowych. O jej zniesienie walczy 10 organizacji reprezentujących branżę energetyki wiatrowej, biznes, przemysł, przedsiębiorców, pracodawców oraz samorząd terytorialny. Na spotkaniu 31 marca br. w Warszawie przedstawiły „Apel do rządzących” o natychmiastowe uwolnienie rozwoju lądowej energetyki wiatrowej. Budowanie nowych mocy OZE wymaga też uproszczenia nazbyt skomplikowanych procedur administracyjnych, by mogły powstać w ciągu roku – dwóch, a nie 4–5 lat, jak ma to miejsce w obecnym systemie regulacji prawnych dla energetyki wiatrowej.
Rozwój lądowej energetyki wiatrowej przyniesie też wiele korzyści dla gospodarki. Raport PSEW pokazuje, że przy najlepszym scenariuszu nowe farmy wiatrowe rozwoju zagwarantują 70–133 mld zł przyrostu PKB, 490–935 mln zł dodatkowych wpływów do samorządów, ok. 80 mld zł zamówień na produkty i usługi w łańcuchu dostaw oraz od 51 do 97 tys. nowych miejsc pracy w perspektywie do 2030 r.!
A co z morską energetyką wiatrową? 15 marca br. w Ministerstwie Klimatu i Środowiska odbyło się pierwsze posiedzenie Rady Koordynacyjnej ds. Morskiej Energetyki Wiatrowej. To kolejny etap prac związany z wdrażaniem postanowień „Porozumienia sektorowego na rzecz rozwoju morskiej energetyki wiatrowej w Polsce”, podpisanego 15.09.2021 r. przez administrację rządową, przedstawicieli instytucji finansowych, przedsiębiorców, inwestorów, łańcucha dostaw oraz sektora nauki. Anna Moskwa, minister klimatu i środowiska, w skład Rady Koordynacyjnej, nadzorującej realizację „Porozumienia”, powołała 34 członków reprezentujących Strony Porozumienia sektorowego. Przewodniczącym Rady został Ireneusz Zyska. sekretarz stanu w MKiŚ, pełnomocnik Rządu ds. OZE.
Nowa ustawa o OZE
Ministerstwo Klimatu i Środowiska przekazało 25.02.br. do konsultacji publicznych i uzgodnień międzyresortowych, projekt ustawy o zmianie ustawy o odnawialnych źródłach energii oraz niektórych innych ustaw. Jej nowelizacja to również realizacja unijnych zobowiązań i transpozycja dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady UE promującej stosowanie energii ze źródeł odnawialnych, tzw. RED II. Projekt zawiera również propozycje rozwiązań dotyczące m.in. obszaru biometanu i klastrów energii. Równolegle prowadzone są konsultacje publiczne projektu ustawy o zmianie ustawy o biokomponentach i biopaliwach ciekłych oraz niektórych innych ustaw.
Ogólną uwagę dotyczącą tej regulacji przedstawił Komitet Technologii Wodorowych Krajowej Izby Gospodarczej.– Obywatele, samorządy oraz przedsiębiorstwa doświadczają bezprecedensowego wzrostu cen gazu, paliw i energii. Polska musi, tak szybko jak to tylko możliwe, zmniejszyć uzależnienie od rosyjskich paliw kopalnych. Dostawy te nie są i nie będą już ani bezpieczne, ani tanie. Priorytetem jest rozwój odnawialnych źródeł energii – uważa Tomoho Umeda, jego szef. Niezbędne jest szybkie zniesienie wszelkich barier administracyjnych związanych z przyłączeniem odnawialnych źródeł energii do sieci elektroenergetycznej oraz możliwość realizacji inwestycji w OZE poza systemem elektroenergetycznym.
Komitet Technologii Wodorowych KIG uważa, że sektor prywatny już dziś ma możliwości realizacji projektów w energetyce słonecznej i wiatrowej o mocy przekraczającej 5 GW rocznie (z roczną produkcją energii ok. 10 TWh). Jednak ograniczenia administracyjne blokują inwestorom i odbiorcom wykorzystanie tego typu lokalnych zasobów energii. To niewydolny system realizacji nowych przyłączeń oraz przepisy, które blokują inwestycje w odnawialne źródła energii nawet w sytuacji, gdy wytwórca lub odbiorca energii z OZE zamierza korzystać z niej wyspowo lub za pomocą linii bezpośredniej, a więc poza siecią elektroenergetyczną lub w sposób nieobciążający jej funkcjonowania.
Masowe odmowy przyłączenia do sieci dystrybucyjnych, połączone z brakiem zgody organów na realizację inwestycji poza siecią, blokują wykorzystanie potencjału lokalnej produkcji i odbioru energii przez sektor transportowy, ciepłowniczy i przemysł oparty na magazynowaniu energii oraz technologiach wodorowych. A zniesienie tych barier pozwoliłoby podwoić nowe inwestycje w tym sektorze do poziomu ok. 20 TWh/rok. Polska gospodarka zużywa nieco ponad 200 TWh energii z gazu i ponad 300 TWh energii z ropy. Co roku Polska przeznacza na to ok. 50 mld zł. Dziesiątki miliardów odpływają z krajowej gospodarki wzmacniając budżet i reżim Putina.
Zgadzam się z opinią KIG-u, że środki te powinny zostać przekierowane na rozwój krajowej gospodarki, infrastrukturę umożliwiającą odbiór i przesył energii z odnawialnych źródeł, technologie wodorowe oraz magazyny energii.
A 30.03. na konferencji prasowej premiera Mateusza Morawieckiego i prezesa Daniela Obajtka w bazie magazynowej PKN Orlen w podwarszawskich Mościskach Polska przedstawiła „najbardziej radykalny w Europie” plan rezygnacji z importu rosyjskich węglowodorów i węgla. Szef polskiego rządu zapowiedział odejście od węgla rosyjskiego już w kwietniu, a najpóźniej w maju br. Zapewnił, że rząd dołoży wszelkich starań, by do końca tego roku odejść od rosyjskiej ropy.
Jerzy Bojanowicz