Z prof. dr. hab. Maciejem Żyliczem, prezesem Zarządu Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, który 31.08.br., po 20 latach pełnienia tej funkcji przechodzi na emeryturę
(zastąpi go wirusolog, prof. Krzysztof Pyrć, pracownik Małopolskiego Centrum
Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego), rozmawia Jerzy Bojanowicz.
Na początku grudnia Fundacja na rzecz Nauki Polskiej, od 1991 r. realizująca misję jej wspierania, po raz 33. wręczyła swoje nagrody uznawane za najważniejsze wyróżnienie naukowe w naszym kraju, nie bez kozery nazywane „polskimi Noblami”.
Czy wśród 121 laureatów są osoby, dla których Nagroda FNP była „trampoliną”
do dalszej kariery, zwłaszcza za granicą?
Laureaci Nagród FNP już w momencie przyznania tego wyróżnienia są uznanymi i rozpoznawalnymi przez międzynarodowe środowisko naukowe uczonymi – jest to
zresztą jedno z kryteriów wyboru laureatów – trudno więc mówić o „trampolinie”. Powiedziałbym, że po przyznaniu Nagrody FNP jej laureaci często stają się bardziej rozpoznawalni w polskim środowisku i po uzyskaniu wyróżnienia Fundacji zostają, np. członkami Polskiej Akademii Nauk czy Polskiej Akademii Umiejętności. Paradoksalnie, zdobycie uznania przez wybitnego badacza właśnie w polskim środowisku jest czasami dużo trudniejsze, bo zdarza się, że decydują o tym względy pozamerytoryczne. Niestety, bezinteresowna zawiść wciąż jest naszą przywarą narodową. Jeden z laureatów Nagrody
FNP przyznał mi się, że jego problemy we własnym, krajowym środowisku nasiliły
się po uzyskaniu Nagrody FNP. Przykre, ale prawdziwe.
Czytaj więcej: https://sigma-not.pl/zeszyt-7721-przeglad-techniczny-2025-2.html
