Upały skłaniają nas do częstszego sięgania po białe wina, więc dziś proponuję podróż winiarską po regionach położonych w północnych Włoszech – bo powstaje tam wiele świetnych białych win. W programie tej „wycieczki” znajdzie się prezentacja win firm: Nino Franco (Wenecja Euganejska), Marco Felluga, Russiz Superiore, Castello di Buttrio (wszystkie trzy Friuli – Wenecja Julijska) oraz Attems i J. Hofstaetter (Alto Adige). Wszystkie te firmy cieszą się renomą producentów win wysokiej jakości, przy czym np. Castello di Buttrio specjalizuje się w winach dość tłustych i potężnych, Russiz Superiore – w winach głębokich, pełnych, skoncentrowanych, raczej nie beczkowanych, ale dobrze mineralnych i wyrazistych, natomiast Marco Felluga produkuje wina łatwiejsze w odbiorze (zwłaszcza za młodu), miękkie, nieco komercyjne.
Jako że najfajniej zacząć od musiaków, zacznijmy od firmy Nino Franco. Nawet jej podstawowe prosecco o nazwie Nino Franco Rustico (do kupienia w Polsce u Mielżyńskiego za 77 zł) jest już winem przyjemnym, łatwym w piciu, trochę gruszkowym i bardzo świeżym. Nino Franco Valdobbiadene Brut (80 zł) – to już musiak trochę poważniejszy, bogatszy, świetnie zrównoważony i o lepszej kwasowości, ale prawdziwą ucztą dla podniebienia jest długo dojrzewające na osadzie Nino Franco Grave di Stecca Brut ‘2015 (niestety, już 147 zł). Oprócz tej „trójcy” firma oferuje także m.in. rocznikowe Prosecco Superiore Nino Franco Nodi ‘2019 (DOCG) o świetnej kwasowości, zaadresowane do młodego pokolenia Prosecco Nino Franco Extra Dry oraz różowe Nino Franco Faive Rosé Brut. Spośród tych trzech, mnie chyba najbardziej smakuje to ostatnie.
Z oferty firmy Marco Felluga/Russiz Superiore chciałbym zaprezentować trzy wina: Marco Felluga Collio Sauvignon ‘2021 (teraz jeszcze za młode do picia, ale wystarczy trochę poczekać), Mongris Pinot Grigio ‘2021 (fajniejsze, bo bardziej złożone, mocniej zbudowane, ale ze śladami goryczki) oraz Russiz Superiore Pinot Blanco ‘2020 – wino korzenne, jakby z lekką chrypką i może pewnym niedostatkiem kwasowości. Pierwsze z nich można kupić u Mielżyńskiego za 87 zł, drugie – za 84 zł, a trzecie – za 106 zł.
Kolejnym etapem naszej podróży po północy Włoch jest firma Attems, oferująca m.in. Chardonnay Collio ‘2021, Sauvignon Blanc ‘2021, Pinot Grigio Ramato ‘2021 i flagowe Cicinis (Single Vineyard) ‘2020. Pierwsze z tych win (79 zł), niebeczkowane, ma świetny, cytrusowy nos i rewelacyjne usta, złożone, z dobrze wbudowaną kwasowością. Drugie (86 zł), też produkowane bez kontaktu z beczką, jest bardziej kwasowe i mniej mi się podoba; trzecie (86 zł) ma ciemniejszą szatę, landrynkowy nos i usta ewoluujące od słodyczy do wytrawności, a czwarte – nos beczkowy, mocną budowę i kwasowość wyraźnie wuczuwalną na finiszu.
Teraz kolej na firmę J. Hofstaetter. Pod własną marką oferuje ona m.in. dwa wina: Pinot Grigio ‘2021 (76 zł, nos landrynkowo-kwiatowy, usta bardzo przyjemne, złożone, z dobrą kwasowością) i Sauvignon Blanc ‘2021 (niebeczkowane, złożone, z wyraźniejszą kwasowością na finiszu); sprzedaje jednak również wina pod innymi markami, np. Dr. Fischer Riesling Mosel ‘2021 i Pirschrait Gewuerztraminer ‘2008 (obydwa już spoza Włoch, więc przepraszam za to niespodziewane wydłużenie trasy wycieczki). Riesling jest świetnie zrównoważony i dość mineralny, natomiast Gewuerztraminer (już 14-letni!) – słodki w nosie i wytrawny w ustach. Rewelacja!
Wina Castello di Buttrio pijałem już wcześniej wielokrotnie, więc wiem, że warto spróbować ich najświeższych roczników. Ribola Gialla ‘2021 ma delikatnie cytrusowy nos i bardzo fajne usta oraz zachwyca równowagą, Chardonnay ‘2020 jest winem w podobnym stylu, ale z nieco bardziej kwasowym finiszem, a Sauvignon ‘2021 wyróżnia się swoim kwiatowo-owocowym nosem. Poza Prosecco to chyba najfajniejsze wina tej wycieczki; u Mielżyńskiego można je wszystkie kupić po 99 zł.
Hajda więc na Włochy – i na zdrowie!
winny maniak